niedziela, 11 października 2015

Heartbeat - Zayn Malik Fanfiction

Nie wiem czy ktoś tu jeszcze wchodzi, ale postanowiłam na każdym (nawet zakończonym) blogu wstawić informację o nowym opowiadaniu. Tak więc, zapraszam na Heartbeat, czyli historię Mikey i Zayna.

http://heartbeat-zaynmalikff.blogspot.com/


Heartbeat to historia osiemnastoletniej Mikaeli Forbes, która po przeprowadzce do Londynu, poznaje Zayna Malika. Zayn to jeden z tych mężczyzn który gdy coś chce, to to dostaje, nie ważne jak i za jaką cenę. A on chce Mikaeli.

Dziewczyny są jak lalki, możesz ją ubrać, możesz ją rozebrać, możesz się nią bawić, pobić wyrzucić, rozwalić.
Ale zapamiętaj to sobie, prawdziwy mężczyzna nie bawi się lalkami.

Zapraszam do komentowania, to dla mnie bardzo ważne x

środa, 2 września 2015

Bonus

Zanim pozwolę Wam przeczytać mały dodatek do całej historii, chciałabym żebyście przeczytali małe wyjaśnienie.
Po pierwsze; Nie zakończyłam tego bloga z powodu komentarzy czy innych czynników od Was. Epilog był pisany równo z ostatnim rozdziałem więc koniec historii nie był związany z Waszymi komentarzami czy czymś (bo gdy pisałam Epilog, żadne się jeszcze nie pojawiły pod poprzednim rozdziałem).
Skończyłam go gdyż nie wiem czy zauważyliście ale rozpoczęła się szkoła. Staram się dostać do dobrej szkoły i nie mogę prowadzić trzech blogów na raz. Zdecydowałam zostawić sobie tylko I Just Wanna Feel That i Have You Near To Me, a na Ravenna i Unbreakable skończyły mi się też pomysły. I jeżeli dobrze pamiętam, sami popieraliście to że mam nie pisać jeżeli nie sprawia mi to przyjemności, a Ravenna i Unbreakable pisałam na siłę, tylko dla Was.
Po drugie; Nie chciałam by poleciała masa hejtów, bo tak to mogę nazwać, na jedną z moich czytelniczek (oczywiście jeżeli mogę tą osobę tak nazwać). Miała pełne prawo wyrazić opinię, o to mi właśnie chodzi. Krytyka jest dobra. Nie wiem też czemu stwierdziliście że niektórzy nie doceniają pracy w jaką wkładam w pisanie, wszyscy mnie wspieracie tak samo i wszystkim jestem tak samo wdzięczna.
Po trzecie; Nie usunę epilogu i nie będę pisać tej historii dalej. Napisałam jedynie ten bonus po wybuchu, tak to nazwę, histerii z powodu końca bloga.
Muszę się skupić na nauce, pracuję na swoją przyszłość. Muszę się teraz uczyć by w przyszłości spełnić swoje największe marzenie, tak?
Poza tym, w opowiadaniu I Just Wanna Feel That i Have You Near To Me również są wątki Ravenny i Liama, jeżeli Wam ich będzie brakowało to możecie o nich poczytać na tamtym blogu.
Jeżeli dobrze zacznę naukę, będę miała chwilę luzu, może rozpocznę kolejne opowiadanie, mam już plan jednak nie chcę tak na gorąco go zaczynać bym później się nie wkurzała na siebie za brak pomysłów.
Perfect Boyfriend nie będzie raczej kontynuowane.
Dziękuję jeżeli ktoś poświęcił czas by to przeczytać. Zapraszam na mały imagin (kocham to, prawie wymarłe, słowo) z bohaterami tego opowiadania.
Dedykuję go Wam wszystkim w podziękowaniu za całokształt tego co dla mnie zrobiliście.

*7 lat później*

Uśmiechnęłam się do mojego ochroniarza który wprowadził mnie do garderoby. Za godzinę zaczyna się koncert. Mój koncert. Jestem sławna! Yay! Po ukończeniu akademii muzycznej z wyróżnieniem, dostałam propozycję z wytwórni muzycznej która widziała jeden z moich szkolnych występów. Potem to wszystko potoczyło się tak szybko.. Koncerty, wywiady, fani.. Trochę to dla mnie za dużo jednak nie mogę się teraz wycofać. Naszykowali mnie do występu. Wyszłam na scenę i przywitałam się z fanami.
- Dobry Wieczór Londynie! - zawołałam idąc po scenie i nachylając się by złapać fanów za ręce - Co powiecie na The Heart Wants What It Wants?
Rozbrzmiały pierwsze melodie tej piosenki. Zaczęłam śpiewać.
- When I was on stage and I was thinking of.. I felt like I - I know, I know him though. I know his heart, and I know what he wouldn’t do to hurt me. But I didn’t realize that feeling so confident.*
Zwykle nie byłam w stanie powstrzymać łez przy tym utworze. Patrzyłam na plakaty które zrobili fani. Przerwałam śpiewanie widząc jeden.
"Wiedziałem że kiedyś napiszesz o mnie piosenkę".
Wpatrywałam się w trzymającą plakat osobę. Nie wierzę. Liam Payne pomachał do mnie odkładając plakat.
Zamrugałam kilka razy i odwróciłam wzrok. Zaśmiałam się cicho by uspokoić fanów. Kiwnęłam głową i zaczęłam inną piosenkę. Zaśpiewałam kilka z mojej pierwszej i jak na razie jedynej płyty, zeszłam ze sceny.
- Przyszli twoi fani - powiedział mój agent. Uniosłam brwi.
- Mówiłeś że dzisiaj nie będzie spotkania z fanami - wyjęłam słuchawkę z ucha i poprawiłam strój.
- Wyjątkowa okazji - podszedł do drzwi i wpuścił do środka mężczyznę z małą dziewczynką. Mój wzrok oczywiście najpierw powędrował do dziecka. Posłałam blondynce uśmiech dopiero potem spojrzałam na faceta.
- Liam - wyszeptałam z szeroko otwartymi oczami. Posłał mi szeroki uśmiech.
- Hej Rav - podszedł mnie przytulić. Odwzajemniłam uścisk. Odsunęłam się od niego i potrząsnęłam głową.
- Co ty tutaj robisz?
- Powiedziałem ci kilka lat temu, gdy się żegnaliśmy, że kiedyś przyjdę na twój koncert - zaśmiałam się pod nosem.
- A ten plakat? The Heart Wants What It Wants nie jest o tobie - powiedziałam sięgając po butelkę wody i upijając z niej łyk.
- Wmawiaj mi.
- Co to za mała, słodka istotka? - kucnęłam przed dziewczynką. Jest malutka, ma najwyżej 4 może 5 lat - Jestem Ravenna, a ty gwiazdeczko? - przeczesałam palcami jej włosy.
- To moja córka, Emily.. - powiedział powoli Liam. Zamarłam, spojrzałam z dołu na Liama.
- Masz córkę? - odchrząknęłam prostując się. Skinął głową - A żona? Narzeczona? Dziewczyna? Czemu nie zabrałeś jej na mój koncert? - zaśmiałam się nerwowo i odwróciłam do lustra by zdjąć kolczyki. To jest naprawdę dziwne. Liam, Liam Payne, myślący wyłącznie o seksie bez zobowiązań ma dziecko, małą córeczkę.
- Franky, bo to ona jest matką Emily, uciekła. Urodziła Ems i stwierdziła że nie nadaje się na matkę. Co za ironia, postanowiła zostawić swoje dziecko facetowi który nigdy dziecka na rękach nie trzymał - wywrócił oczami śmiejąc się.
- I jeszcze jej nie zepsułeś? - poczochrałam blond włosy dziewczynki - Ale tak na serio, co z jej mamą?
- Franky Stone jest matką Emily - zmarszczył brwi.
- Nie wierzę byście wpadli z Franky - oparłam się o szafkę - Bo na pewno nie planowaliście dziecka ani swojej przyszłości jeżeli uciekła.
- To był zjazd absolwentów naszej szkoły, spiliśmy się. Miałaś przyjechać na ten zjazd..
- Miałam koncerty w Europie - wymamrotałam. Sugeruje że jeżeli bym przyjechała to nie upiłby się i nie przeleciał Franky?
- Jakoś tak wyszło to wszystko. Ale ten aniołek - wziął Emily na ręce i cmoknął ją w policzek - Jest teraz moim wszystkim - uśmiechnęli się do mnie. Mieli takie same oczy. Parsknęłam śmiechem.
- Naprawdę nie widzę ciebie jako ojca. Pieluchy i tak dalej.. Zajmowałeś się tym?
- Niestety tak - skrzywił się - Mieszkam sam z Emily.
Kiwnęłam głową i zacisnęłam usta.
- Coś jeszcze Liam? - westchnęłam - Jestem padnięta..
- Może wyszlibyśmy gdzieś razem? Opowiesz mi jak to jest być światową gwiazdą - odstawił córkę.
- Ja.. Mam teraz kilka dni wolnego. Zostaję na ten czas w Londynie. Więc, okay, możemy gdzieś iść - uśmiechnęłam się delikatnie.
Następnego dnia, w szarej zwykłej sukience, czarnych obcasach i ciemnych okularach na nosie, wysiadłam przed kawiarnią w której umówiłam się z Liamem. Trochę się denerwowałam tym spotkaniem. Po koncercie widzieliśmy się pierwszy raz od siedmiu lat. Trudno mi przyswoić informację o Emily. Liam wszedł do kawiarni akurat gdy ja siadałam przy stoliku. Posłałam mu uśmiech. Przegadaliśmy cały dzień. W jego towarzystwie potrafiłam ignorować paparazzich którzy przyciskali twarz i aparaty do szyby kawiarni. Umówiliśmy się na następne spotkanie pojutrze, cmoknął mnie na pożegnanie w policzek i wyznał że czekał na to 8 lat. Uśmiechnęłam się i wróciłam do hotelu.
Ja też na to czekałam.
Po roku spotykania się z Liamem, oświadczył mi się w walentynki po moim koncercie w Nowym Jorku na który zabrałam jego i Emily.
Czuję się wspaniale, mimo wszystko. Tak mocno go kocham.
I have loved you since we were 18.**

*Selena Gomez - The Heart Wants What It Wants
**One Direction - 18

wtorek, 1 września 2015

Epilog

I didn't mean to kiss yoy
You didn't mean to fall in love
I never meant to hurt you
We never meant for it to mean this much
Hush hush now
So go on, live your life
So go on, say goodbye
So many questions but I don't ask why
So this time I won't even try
Hush hush now
(Avril Lavigne - Hush Hush)
"Wypadek w centrum Londynu, czwórka ofiar. Ciężarówka wjechała w samochód osobowy. Nikt nie przeżył, kierowca ciężarówki w ciężkim stanie trafił do szpitala. W samochodzie osobowym była czwórka nastolatków, wszyscy pod wpływem alkoholu.."
Odłożyłam gazetę i wzięłam głęboki oddech.
- Biedne dzieciaki - powiedziałam do Justina wstając ze stopni. To takie przykre co stało się z tamtymi ludźmi.
- Sami tego chcieli, kto wsiada za kółko po pijaku? - mruknął pakując ostatnie pudła do samochodu. Odwrócił się do mnie - Jedziemy?
Jadę do szkoły, za tydzień zaczyna się rok szkolny, teraz jadę by zadomowić się w akademiku.
Już miałam wsiadać do samochodu kiedy zobaczyłam kogoś znajomego idącego w naszą stronę. Zamknęłam drzwi i ruszyłam w stronę Liama. Uśmiechnął się do mnie lekko gdy zatrzymał się przy mnie.
- Hej - powiedziałam przekrzywiając głowę. Od czasu gdy wyszliśmy razem z klubu, gdy spędziliśmy noc uprawiając seks, właściwie nie stało się nic specjalnego. To był wyskok, nic o czym warto rozmawiać dłużej niż 5 minut. Liam dobrze wie że chwila załamania moich linii obrony nigdy się nie powtórzy. Po prostu jak wcześniej trzymaliśmy się od siebie z daleka.
- To.. dla ciebie - podał mi małe pudełeczko. Otworzyłam usta ale nie wiedziałam co powiedzieć - Powodzenia w nowej szkole - otworzyłam pudełeczko i uśmiechnęłam się. To był breloczek, z imieniem. Z imieniem Liama.
- Serio? "Liam"? - parsknęłam śmiechem.
- Do kluczy od pokoju w akademiku. Chciałam kupić breloczek z twoim imieniem ale nie produkują żadnych z "Ravenna". Poza tym, zawsze gdy będziesz otwierać drzwi pokoju będziesz myślała o mnie, co nie? - uśmiechnął się. Zrobiłam krok w przód i przytuliłam go.
- Będzie mi cię brakowało dupku - wyszeptałam w jego koszulkę.
- Mi ciebie też małpo - zaśmiał się cicho. Uśmiechnęłam się pod nosem.
- A co z twoimi studiami? - spytałam odsuwając się.
- Robię sobie rok przerwy, potem zastanowię się czy naprawdę powinienem być lekarzem.. - wzruszył ramionami - Nie zatrzymuję Was - zerknął na Justina - Powodzenia. Może się kiedyś jeszcze zobaczymy? Choć myślę że prędzej ja pójdę na jakiś twój koncert - pochylił się i pocałował mnie w czoło - Tylko wiesz, nie pisz o mnie piosenek, jak Taylor Swift.
- Nie zasługujesz by być częścią moich przebojów - powiedziałam żartobliwie i wsiadłam do auta. Pomachałam Liamowi gdy odjeżdżałam.
Zaczynam nowe, lepsze życie. Zdecydowanie.

Waving Goodbye!
Dotarliśmy do końca! 
Chciałam Wam podziękować za to fanfiction, za wsparcie i tak dalej. Wiem że nie było idealne, było krótkie i skończyło się pewnie nie tak jak chcieliście. Miało za dużo pouczeń które najwyraźniej Wam się nie podobały, choć pisząc to fanfiction w ten sposób nie chciałam Was na siłę poczuć ale wyszło jak wyszło. Nie było happy endu ale nie było też sad endu.
Kocham Was mocno i jeszcze raz dziękuję.
Wasza hug ya x