But if you look then you won't find her there
She may be clever but she just acts too square
'Cos in the back of the room, where nobody looks
She'll be with her boyfriend, she's not reading books
She said to me, forget what you thought
'Cos good girls are bad girls
That haven't been caught
So just turn around and forget what you saw
'Cos good girls are bad girls
That haven't been caught
(5 Seconds of Summer - Good Girl)
Gdy zobaczyłam 17°C na termometrze, zdecydowałam się że na dzisiejsze zakupy z Franky, Mackenzie i siostrami Edwards, ubiorę krótkie, jeansowe spodenki z wysokim stanem i biały crop top. Na stopy wsunęłam vansy, a na ramiona na wszelki wypadek zarzuciłam całkiem czarną bluzę z białymi troczkami. Wzięłam szkolną torbę, ale bez podręczników, tylko dla pozorów. W sumie mogłabym powiedzieć tacie że idę na wagary, ale lepiej nie, szczególnie teraz kiedy jest ze mnie taki niezwykle winny z powodu ocen. Podwinęłam rękawy bluzy do łokci i wyszłam ze swojego pokoju. Tata szedł już do drzwi i zerknął na mnie.
- Zawieźć cię do szkoły? - spytał poprawiając krawat w lustrze przy drzwiach.
- Jasne - uśmiechnęłam się i wyszłam razem z tatą. Tata zakluczył drzwi jako że wyszliśmy jako ostatni. Wsiadłam do samochodu taty na miejsce pasażera i położyłam swoją torbę w nogach. Tato usiadł za kierownicą i odpalił auto.
- Gdzie chcesz jechać na wakacje? - zapytał spoglądając na mnie. Zmarszczyłam brwi i wzruszyłam ramionami.
- Tak naprawdę nie zastanawiałam się nad tym - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Ani razu od początku nauki w tej szkole nie pomyślałam o wakacjach, zbytnio zaabsorbowało mnie moje nowe towarzystwo.
- Jedziesz ze mną i Channellą na Florydę?
- Ew, nie. Justin chyba zostaje, co nie? Babi przyjeżdża więc tak. Zostawisz mu dom?
- Oczywiście, ufam mu.
- A mi nie? - wydęłam wargi. Uniósł znacząco brwi, a ja musiałam skinąć głową pokazując że zgadzam się z jego spojrzeniem - Ta, wiem, wiem.
- Więc jak?
Przeniosłam wzrok za szybę by obserwować jak wjeżdżamy na ulicę nie daleko już mojej szkoły.
- Zastanowię się nad tym dzisiaj, wieczorem albo jutro rano ci powiem, okay?
- Nie ma sprawy - zatrzymał się przy bramie szkoły. Wysiadłam i zanim zatrzasnęłam drzwi, pożegnałam się z tatą. Ruszyłam w kierunku miejsca na parkingu gdzie przeważnie stał samochód Franka którym przyjeżdżał z siostrą do szkoły. Franky siedziała na masce samochodu rozmawiając ze stojącą przed nią Perrie. Pierwsza ubrana była również w krótkie spodenki i różową koszulkę. Perrie za to ubrała na siebie żółtą, letnią sukienkę. Równocześnie ze mną, obok samochodu stanęli Niall i Frank. Blondyn objął Perrie, a ja zauważyłam jak jego dłoń z pleców zsuwa się na jej pośladki. Pezz zagryzła wargę i wróciła do rozmowy z Franky, w ogóle nie nawiązując do ruchów chłopaka.
- Gdzie jest Roxanne? - zagadałam do Perrie.
- Hmm? Oh, Roxy. Źle się czuje i leży w łóżeczku - prychnęła rozbawiona. Zmarszczyłam brwi i wyjęłam komórkę z torby. Odeszłam trochę od towarzystwa i wybrałam numer Roxanne.
- Halo? - wychrypiała do telefonu.
- Hej, jak się czujesz? - spytałam opierając się o jakiś niebieski samochód.
- Paskudnie. Nie mogłam się podnieść z łóżka. Przepraszam że nie będzie mnie na waszych zakupach - odpowiedziała, a ja poczułam się głupio rozpoznając w jej głosie że jest jej głupio.
- Nic się nie stało. Zdrowiej - cmoknęłam w słuchawkę i rozłączyłam się. Schowałam telefon, a gdy spojrzałam w kierunku znajomych, zobaczyłam spory tłumek. Uniosłam brwi i policzyłam kolejno każde z nich. Franky, Frank, Perrie, Mackenzie, Niall i (oczywiście) Liam. Zrobiłam kilka kroków w stronę zgromadzenia i stanęłam pomiędzy Kenzie i Frankiem. Chłopak objął mnie ramieniem i posłał szeroki uśmiech. Wyszczerzyłam się do niego.
- Ale co, my jedziemy tak całą drużyną? - spytałam spoglądając na każde z nich. Kilkoro z nich parsknęło śmiechem.
- Nie, nie wiem jak chłopaki, ale my jedziemy do galerii. Liam robi za naszego kierowcę - Franky kiwnęła na Payne'a. Przymknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech średnio zadowolona z tego faktu. Gdy otworzyłam jedno oko zobaczyłam szeroki uśmiech Li. Wywróciłam oczami ale nie potrafiłam powstrzymać uśmiechu.
- Więc jak? Jedziemy? - Perrie klasnęła w dłonie. Odsunęłam się od Franka i ruszyłam za Liamem i dziewczynami do jego samochodu. Od razu zajęłam miejsce pasażera, co wywołało niezadowolenie dziewczyn. Wystawiłam język rozbawiona zamykając drzwi po swojej stronie.
- Zmieścicie się tam? - spytał Liam wsiadając za kierownicę - Jeżeli nie to któraś z Was będzie musiała siedzieć na dachu. Wy losujecie która - wyszczerzył się do nich. Franky i Kenzie wywróciły oczami.
- Damy radę - we trzy wcisnęły się na tylne siedzenia ale wyraźnie nie zadowolone. Zachichotałam i gdy ruszyliśmy z terenu szkoły, sięgnęłam by włączyć radio. Rozbrzmiała piosenka Olly'ego Mursa. Widziałam jak Li krzywi się na piosenkę przez którą dziewczyny z tyłu piszczały podniecone. Byłam pewna że sięga by wyłączyć radio kiedy jego dłoń wylądowała na moim kolanie. Wbiłam wzrok w jego palce oplatające moją odkrytą skórę. Uśmiechnęłam się pod nosem i oparłam czoło o szybę. Gdy zatrzymaliśmy się przed galerią, Liam również wysiadł i wszedł z nami do budynku.
- Idziesz z nami pooglądać ciuszki? - zaśmiałam się.
- Nie? Muszę kupić kilka rzeczy - powiedział wskazując przeciwną stronę od tej którą ruszyły dziewczyny.
- Jak prezerwatywy i różne takie niegrzeczne rzeczy? - spytałam rozbawiona dostrzegając Sex Shop.
- Nie, bardziej jak śpiwór - wskazał sklep obok. Z namiotami i innymi rzeczami do przeżycia w lesie. Poczułam piekący rumieniec - Ale jeżeli chcesz to możemy się później razem wybrać do tego uroczego sklepu obok - odparł nawiązując do Sex Shop'u. Wydęłam wargi widząc jego cwaniacki uśmieszek.
- Pędzę, lecę - mrugnął do mnie i ruszył w swoją stronę. Przeszłyśmy się z dziewczynami po kilku sklepach. Ja kupiłam tylko dwie sukienki i bluzeczkę kiedy Perrie, Franky i Mackenzie były obładowane torbami pełnymi ubrań. Weszłyśmy jeszcze do sklepu gdzie planowałyśmy kupić kostiumy kąpielowe. Wybrałam dwa, dwu częściowe kostiumy, jeden czarny, drugi błękitny. Zamknęłam drzwi przymierzalni. Ubrałam na siebie błękitny i gdy oglądałam się, drzwi nagle się otworzyły.
- Zajęte! - pisnęłam ale otworzyłam szeroko oczy i zamilkłam widząc Liama z szelmowskim uśmiechem - Idź sobie!
- Widziałem cię już nago - uśmiechnął się jeszcze szerzej. Zamknął drzwi mojej/naszej kabiny na zamek. Czemu na to nie wpadłam? - Jest ładny - złapał za troczek przy dolnej części kostiumu. Poczułam jak mój oddech przyśpiesza - Jednak wolę cię bez - przesunął palcami po moim brzuchu w górę, opuszkami musnął moją pierś aż do szyi i pociągnął za sznureczek. Rozwiązał górę mojego kostiumu, uwolnił moje piersi, a ja wpatrywałam się w jego zachwyconą twarz.
- L-Liam - wydukałam, uniósł na moment wzrok ale od razu powrócił do moich piersi. Całkiem zdjął ze mnie biustonosz i powiesił na wieszaczku - Nie w miejscu publicznym! - wysyczałam odpychając jego dłonie.
- Oj Rav, chcesz tego - wymruczał i wpił się nagle w moje usta. Jęknęłam i po chwili się poddałam. Wsunął palce pod gumkę dołu od kostiumu i pociągnął go do dołu. Stałam przed nim całkiem naga, a on dalej całował mnie. Jego usta zeszły z moich ust i zaczął obdarowywać pocałunkami moją szyję. Sapnęłam i odrzuciłam głowę. Nie wiedzieć skąd wziął paczkę z prezerwatywą i już rozpinał spodnie kiedy ktoś walnął nagle w drzwi.
- Pieprzcie się w domu, nie w przymierzalni! - usłyszeliśmy rozbawiony głos Franky.
- Pieprz się - warknął do niej i rozpiął spodnie. Fuknęłam i odsunęłam go od siebie. Uniósł brwi, a ja znacząco kiwnęłam na drzwi za którymi stała Franky. Zrobił proszącą minę, a ja potrząsnęłam głową. Szybko ubrałam się i zignorowałam to że Liam korzystał z małej przestrzeni i dotykał mnie. Wyszliśmy z kabiny i wpadliśmy na szeroko uśmiechniętą Franky.
- Huhuhu - zachichotała. Zgromiłam ją wzrokiem. Odłożyłam czarny kostium i do kasy podeszłam tylko z błękitnym. Zapłaciłam za niego i wrzuciłam do jednej z dwóch moich toreb. Wcisnęłam Liamowi w ręce moje zakupy.
- Mężczyzna jest od tachania zakupów, czyż nie? - uśmiechnęłam się zadowolona gdy zobaczyłam jego idiotyczną minę. Wreszcie znaleźliśmy się wszyscy przy samochodzie Liama i staraliśmy się wepchać do bagażnika torby.
- Nie mogłyście kupić więcej rzeczy? - wywarczał Liam zatrzaskując drzwi bagażnika i posyłając dziewczynom zirytowane spojrzenie. Uśmiechnęły się do niego i wsiadły do samochodu. Poodwoził wszystkie do domu, niczym prawdziwy dżentelmen pomógł im wnieść zakupy do domu. Gdy siedzieliśmy w samochodzie sami, on wjechał w jakiś las.
- Liam - westchnęłam gdy schylił się by odpiąć moje pasy bezpieczeństwa.
- Skończymy to co zaczęliśmy w sklepie, okay? - zamruczał i zaatakował moje usta.
- Przejdźmy do tyłu - szepnęłam i wyszłam z samochodu by otworzyć drzwi z tyłu i usiąść. Li zrobił dokładnie to samo. Od razu położył mnie na siedzeniach i zawisł nade mną, całując. Odpiął moje spodenki i wsunął dłoń pod nie i moje majtki. Zamruczałam zadowolona gdy zaczął masować czuły punkt na mojej kobiecości. Uniosłam pupę by mógł zsunąć ze mnie spodenki razem z bielizną. Odnalazłam po omacku zapięcie spodni chłopaka. Przesunęłam dłonią po dużym wybrzuszeniu i rozpięłam jego jeansy. Włożyłam palce pod mojego bokserki i potarłam go. Jęknął w moje wargi. Jedna z jego dłoni powędrowała do tylnej kieszeni jego spodni które zsunęłam do połowy jego uda i wyjął stamtąd paczuszkę z prezerwatywą którą schował tam w przymierzalni. Otworzył ją i nałożył. Rozsunęłam szerzej nogi. Chciałam tego, naprawdę, coś sprawiało że chciałam bliskości tego dupka. Wszedł do mnie, a ja jęknęłam i gdy odchyliłam głowę, uderzyłam nią w drzwi. Oparłam dłonie na ramionach chłopaka i rozchyliłam wargi z których wciąż uciekały jęki, kiedy poruszał się we mnie. Wsunął dłoń pod moją bluzkę i odchylił jedną z miseczek mojego stanika i ścisnął moją pierś. Całował mnie po szyi i dekolcie, sapiąc wprost w moją rozgrzaną skórę. Oplotłam nogami talię Liama czując że jestem bardzo blisko. Próbowałam udami przyciągnąć go jeszcze bliżej. Poczułam jak Liam zasysa i przygryza skórę na mojej szyi. Jęknęłam dość głośno i zacisnęłam wszystkie swoje mięśnie. Doszłam moment przed tym jak Liam wypełnił prezerwatywę swoim spełnieniem. Oddychaliśmy cholernie szybko wpatrując się w siebie. W nasze równie brązowe oczy. Na moje usta wpłynął uśmiech i zaczęłam się śmiać.
- Nienawidzę cię - wysapałam z uśmiechem. Odwzajemnił uśmiech i pocałował mnie intensywnie.
- Ale pieprzyć się lubisz - zamruczał w moje wargi.
- Lubię - odpowiedziałam cmokając go w policzek. Ogarnęliśmy się i Liam odwiózł mnie do domu - Moment - spojrzałam w lusterko wsteczne by obejrzeć swoja szyję - Cholera - przesunęłam opuszkami palców po malince wyróżniającej się na mojej skórze - Jak mój tata to zobaczy..
- Trudno - Liam pochylił się i cmoknął moją malinkę. Uśmiechnął się zadowolony.
- To może ja, tobie zrobię malinkę? Jak ją wytłumaczysz rodzicom? - zmrużyłam wkurzona oczy.
- Po pierwsze, rodzice mają gdzieś co robię. Po drugie, nie będziesz mnie naznaczać Rav.
- Hej, więc czemu ty naznaczyłeś mnie? Nie wydałam pozwolenia.
- Nie potrzebuję go - uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Jesteś takim dupkiem - potrząsnęłam głową i chciałam wysiąść ale złapał mnie za rękę - Czego jeszcze chcesz? - zachichotałam i usiadłam z powrotem na miejscu i zamknęłam drzwi.
- Proponuję układ Rav - uniosłam jedną brew na jego słowa. Proszę niech to nie będzie seks bez uczuć, proszę niech to nie będzie seks bez uczuć - Lubisz się ze mną pieprzyć więc.. - zaczął, a ja przymknęłam oczy.
- Jakiś super w tym nie jesteś ale może być - mruknęłam opierając nogi na desce rozdzielczej. Liam przesunął wzrokiem po moich nogach.
- Ty też mistrzynią nie jesteś ale jakoś nam idzie - prychnął. Uśmiechnęłam się pod nosem - W każdym razie, znudziło mi się pieprzenie wszystkiego wokół, moja reputacja szwankuje - przewróciłam oczami.
- I niby ja mam ją naprawić? Myślałam że twoja reputacja opiera się właśnie na seksie że wszystkimi dziewczynami w naszej szkole, tak słyszałam. Podobno przespałeś się z każdą prócz Roxanne Edwards.
- Nie zabiorę jej dziewictwa - powiedział poważnie potrząsając w tym czasie głową - Żadna z dziewczyn z którą spałem nie była dziewicą, chyba. Nie chcę żeby się przywiązywały ani żeby traktowały nasz seks jakoś wyjątkowo. Gdy zabiera się komuś cnotę to od razu laska myśli że jest wyjątkowa i ten facet też. Nie chcę tego, to przytłacza, rodzaj odpowiedzialności której nie chcę - odparł wpatrując się we mnie. A ja wbijałam wzrok w moje vansy. Jestem popieprzona. Jak mogłam uprawiać swój pierwszy seks z takim dupkiem? Chociaż? Cokolwiek.
- Więc co ty ode mnie chcesz Li? - zmrużyłam oczy zestawiając nogi na podłogę.
- Po prostu będziemy uprawiać seks kiedy chcemy. Kobiety też muszą mieć swoje potrzeby, będę zaspokajał twoje.
- Myślę że wibrator jest równie dobry - uniosłam dłoń i poklepałam go po policzku - Na serio, facet nie jest mi potrzebny. Masz tyle dziewczyn wokół które są na twoje skinienie. Franky, Perrie, Mackenzie, Pani Meadows i pół szkoły. Czemu akurat to ja mam być twoją seks zabaweczką? - spytałam unosząc brwi.
- Bo mnie nie lubisz. Wiem że nic nie poczujesz bo mnie nienawidzisz. To nie jest kiepski pomysł. Nie chcę pieprzyć Mackenzie czy Meadows, bo nawet nasza nauczycielka zaczęła się przyzwyczajać do naszego seksu i ugh, stwierdziła że porzuci dla mnie męża.
Parsknęłam śmiechem i potrząsnęłam głową.
- Na prawdę? Ja pierdzielę, Meadows się w tobie zabujała? - w moich oczach wezbrały łzy od śmiechu.
- Ta i dlatego do końca szkoły muszę sobie odpuścić pieprzenie wszystkiego wokół. Co ty na ten układ? Będziemy się tylko pieprzyć Rav, nic więcej. Zastanów się nad tym - posłał mi uśmiech. Kiwnęłam głową i bez słowa wysiadłam. Z bagażnika zabrałam swoje zakupy i weszłam do domu.
- Honey I'm Home! - krzyknęłam jak w typowym serialu. Zachichotałam pod nosem.
- Hej siostra - zawołał Justin z kuchni. Poszłam do niego i uniosłam brwi widząc jego minę gdy zauważył mnie.
- Co? - zaśmiałam się mijając go i otwierając lodówkę.
- Masz rumieńce, bluzkę na lewą stronę i malinkę na szyi - odparł mrużąc oczy, a ja spuściłam wzrok obracając w dłoniach butelkę wody, a on wrócił do krojenia marchewki.
- Justin ja..
- Nie tłumacz się Ravenna, jesteś dorosła. Sama to mówiłaś - mruknął nie odrywając wzroku od noża którym dzielił marchew na części. Czemu mam wyrzuty sumienia? Seks to normalna rzecz.
- Powiesz tacie? - spytałam cicho wiedząc co to będzie gdy tata dowie się że jego szesnastoletnia córka zaczęła życie seksualne. Żadnych imprez, żadnych chłopaków, niczego.
- Nie.
Zdziwiła mnie jego odpowiedź. Złapałam go za rękę i zmusiłam do spojrzenia w oczy.
- Naprawdę?
Miał dziwną minę, nie rozumiem.
- Tak. To twoje życie, nie mam zamiaru się mieszać. Mam nadzieje że dobrze wybrałaś chłopaka z którym miałaś swój pierwszy raz, hej, mam nadzieje że nie przeżyłaś go przed chwilą - uniósł brwi na co szybko potrząsnęłam głową - Dobrze. Znam go?
Zacisnęłam usta i powoli pokiwałam głową.
- Ten Liam, co nie? - zapytałam wzdychając. Znowu skinęłam głową - Mówiłaś że ma dziewczynę..
- Skłamałam. Nie chciałabym byś myślałam że się z nim spotykam. Bo nie spotykałam wtedy - teraz też nie, ale nie chcę mu tego mówić.
- Nie będę ci się wpieprzał w to. Wiem jak tata zareaguje.
- Channella wie - wypaliłam i oparłam plecami o lodówkę. Justin spojrzał na mnie wielkimi ze zdziwienia oczami - Na pewno zauważyłeś że.. nie skaczemy sobie do gardeł. Pogadałyśmy tak od serca. Też obiecała że nie powie tacie.
- No dobra, ale wiesz, używaj prezerwatyw - powiedział wracając do krojenia, sięgnął po kolejną marchewkę.
- Ew, Justin, przestań - skrzywiłam się.
- Nie, serio. To nie jest dobry pomysł byś wróciła za brzuchem. Dobrze ci radzę. Mam nadzieje że ten jak mu tam Liam pamięta o gumkach. Poza tym nie powinienem mu dać łomotu? No bo hej, rozdziewiczył moją małą siostrzyczkę - spytał unosząc nóż, a ja otworzyłem szerzej oczy patrząc na jego psychiczny uśmieszek.
- Jus.. - zaczęłam nie pewnie, na co zaśmiał się głośno i wbił nóż w deskę.
- Żartowałem, ale jeżeli cię skrzywdzi to utnę mu jaja - uśmiechnął się słodko i wrzucił pokrojoną już marchewkę do garnka. Przełknęłam z trudem ślinę i pokiwałam głową. Nie wiedziałam że Justin potrafi mnie przerazić.
Kochani!
Wkrótce startuje nowe fanfiction o Niallu!
"Bloody Heroin" Historia w której Niall Horan jest wampirem, a Heroine Colton jego posiłkiem.
Link do bloga:http://bloody-heroin-niallhoranff.blogspot.com
Zwiastun:
Mam nadzieje że polubicie Heroine i Nialla :) x
Btw. Dziękuję za 10 tyś. wyświetleń dla Ravenny!
Btw. Dziękuję za 10 tyś. wyświetleń dla Ravenny!
Będę czytać! :D
OdpowiedzUsuńJustin jest taki kochany. Czy tylko ja tak uważam? ♥
Dlaczego ona się zgodziła? Przecież ,,ona go nienawidzi''. Jeszcze przed chwilą nie chciała z nim tracić dziewictwa, a teraz w przymierzalni, w aucie.. czemu nie. XD
Ja spadam czytać nowy blog.
Miłego dnia! ♥
No nie no, Li, no co ty??? Jesteś takim debilem -.-
OdpowiedzUsuńNo w sumie Rav też jest kretynką... dlaczego mu nie powiedziała, że była dziewicą? xD
Czekam na kolejny rozdział ♥
Cudowny rozdział :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się następnego :)
Weny :)
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńMega *-*
OdpowiedzUsuń