wtorek, 28 kwietnia 2015

6. Żadna mi się nie oprze. Nawet ty.

Keep your hands on me
Don't take them off until I say so
Let me break you off
We'll be taking off
Of maybe making love
You just keep your eyes on my you know what
Trembling, when you touch
Rush is racing body baking
Making sweet love
Baby give it to me
Eyes on me tonight
Your all, all on me
Keep your hands on me
(Ariana Grande - Hands on me)

Następnego dnia weszłam do sali spóźniona. Zobaczyłam nauczyciela WFu. Uśmiechnęłam się szeroko i zajęłam ostatnie wolne miejsce.
-Przypomnij mi swoje imię - Wuefista wskazał mnie.
Niechętnie wstałam z miejsca.
-Ravenna.
-Dalej?
-Ravenna Olivia Felicity Harvey - założyłam ramiona na piersi.
-Na serio? - parsknął ktoś z końca sali.
Wywróciłam oczami.
-Nie? Ravenna Harvey, proszę Pana. To moje pierwsze spóźnienie - uśmiechnęłam się słodko.
Parsknął śmiechem.
-Siadaj - usiadłam i zrzuciłam torbę na podłogę - Witam Was na kolejnych zajęciach z wychowania do życia w rodzinie. Inaczej wychowanie seksualne.
-Czemu nauczyciel WFu prowadzi te zajęcia? - spytałam.
-Dorabiam do pensji - oparł się o biurko i spojrzał po uczniach - Choć to idiotyczne bo z pewnością każde z Was miało już do czynienia z seksem w praktyce. Ale mam Wam przedstawić..
-Pozycje? - odezwał się ktoś.
Uśmiechnęłam się pod nosem gdy cała klasa wybuchła śmiechem. Nauczyciel przewrócił oczami.
-Skutki uprawiania seksu i tym podobne. Pozytywne i negatywne.
-Pozytywne poznam na dzisiejszym melo - usłyszeliśmy kogoś.
Znowu wszyscy się zaśmiali.
-No tak. Wasze życie to nie kończący się melanż.
-No pewnie. A myślał Pan że czemu Stone'ów tak często nie ma? - odezwał się chłopak i wskazał na chłopaka z ławki obok którego pamiętam z imprezy. Chyba Frank.
-A jego siostry nadal nie ma - dodał kto inny.
Frank i klasa śmiali się cały czas.
-Trzeźwieje - odparł kolega Franka.
-No właśnie. Kiedy Franky pojawi się w szkole? Drużyna potrzebuje zawodniczek - odparł nauczyciel.
-Nie wiem. Teraz jest chora - Frank wzruszył ramionami.
-Na kaca - prychnął nauczyciel - Nie kończącego się.
Lekcja minęła dosyć szybko. Większość czasu to było opanowywanie śmiechu. Wyszłam z sali.
-Ravenno - przystanęłam na głos sekretarki. Odwróciłam się do niej - Czy mogłabyś zanieść Liam'owi zaległe zadania domowe?
-Czemu ja? Przecież ma kolegów.
-Ale żadnego nie ma w szkole. Proszę cię Ravenno.
Westchnęłam i wzięłam od niego plik kartek.
-Bardzo dziękuje kochanie.
Napisała mi na kartce jego adres.
Po skończonych zajęciach niechętnie wlokłam się w stronę ulicy na której mieszkał Liam. Czytałam na wattpadzie opowiadanie i słuchałam muzyki na słuchawkach, maszerując noga za nogą.
Zauważyłam podjeżdżający do mnie motor. Zmarszczyłam brwi gdy kierowca zdjął kask. Wyjęłam jedną słuchawkę i zablokowałam ekran wsuwając telefon do tylnej kieszeni jeansów. Założyłam ramiona na piersi i uniosłam jedną brew wpatrując się w Louis'a.
-Czego? - warknęłam gdy przyglądał mi się zdecydowanie za długo i zdecydowanie zbyt nisko od moich oczu - Oczy mam wyżej - wydęłam zirytowana wargi. Uśmiechnął się szeroko.
-Czyli jednak nie zmieniłaś zdania? Ja poczekam.
Wywróciłam oczami i zaczęłam iść dalej. Bardzo powoli jechał obok mnie chyba chcąc mnie wkurzyć jeszcze bardziej.
-Słuchaj, weź się odwal bo na pewno nie prześpię się z tobą! - zawołałam.
Ponownie się zatrzymał i spojrzał na mnie badawczo.
-Jesteś dziewicą - wybuczyłam oczy na jego stwierdzenie - Nie zaprzeczasz. Czyli jeszcze się nie pieprzyłaś - pokręciłam tylko głową.
-Nie twoja sprawa.
-Do cholery, kończysz w tym roku szkołę i jeszcze nie uprawiałaś seksu? Jakim cudem? Są jeszcze takie okazy które nie tracą cnoty przed ukończeniem 16 roku życia?
-Nie jestem dziewicą!
-Udowodnisz?
-Pieprz się.
-Z tobą chętnie. W ten sposób możesz mi udowodnić.
-Jesteś bezczelny i wulgarny - ruszyłam z impetem przed siebie.
-Nie zaprzeczę. Nikomu to nie przeszkadza tylko tobie, bo znalazło się kilka osób podobnych do siebie. A ty nie chcesz by ktoś okazał się podobny do ciebie. Niech zgadnę, boisz się być przeciętna.
Prychnęłam kręcąc głową.
-Niby skąd wytrzasnąłeś to stwierdzenie? Reaguję tak na ciebie bo mnie wkurwiasz.
-Ałć. Nie tak ostro kochanie - jedną ręką położył na sercu a drugą starał się jechać prosto - Więc jak zamierzasz mi udowodnić że nie jesteś dziewicą?
-Nie muszę ci niczego udowadniać.
-W szkole będziesz niezłym okazem biorąc pod uwagę że chyba wszystkie dziewczyny z naszej budy przestudiowały już całą Kamasutrę w teorii i praktyce.
-Pieprzę to co o mnie myślą.
-Wcale nie.
-Wiesz, może idź diagnozować kogoś innego? Nie wiem, może te dziewczyny które tak dobrze znają Kamasutrę? - już nie mogłam ukryć tego jak bardzo mnie zdenerwował. Może jeszcze nie uprawiałam seksu, no i co z tego? To co mam między nogami to moja sprawa. Nie, nie boję się być przeciętna bo wiem że nigdy taka nie byłam i nigdy nie będę. Zatrzymałam się przy domu do którego zmierzałam. Dwu piętrowy, nawet duży dom. Wielki ogródek. Wielkością trochę podobny do domu Niall'a - Co ty robisz? - spytałam patrząc jak Louis schodzi z motoru i odkłada kask.
-Przyszedłem do przyjaciela. Mam lepsze pytanie, co ty tu robisz?
Zamiast odpowiedzieć mu zapukałam do drzwi. Louis przewrócił oczami i po prostu otworzył drzwi wchodząc. Prawie uderzył mnie drzwiami gdy chciałam wejść za nim. Wzięłam głęboki oddech żeby mu nie zrobić krzywdy.
Rozejrzałam się po korytarzu i od razu w oczy wpadły mi fotografie. Powstrzymałam śmiech widząc zdjęcia małego Liam'a.
-Mówiłem jej żeby to zdjęła - ni z tego ni z owego, ramię sięgnęło ponad moją głową i prawie zerwało jedną z ramek.
Spojrzałam za siebie.
-Czemu? Są urocze - uśmiechnęłam się.
Wywrócił oczami i zdjął wszystkie zdjęcia.
-Co chcesz? - mruknął idąc korytarzem.
Szłam za nim. Zauważyłam w jednym z pomieszczeń duży stół, a na nim rozstawione przeróżne butelki alkoholu.
-Szykujesz imprezę czy po prostu masz kaca?
-Impreza. Możesz przyjść. Masz do mnie jakąś sprawę czy po prostu bez celu łazisz za mną po moim domu?
-Mam twoje zadanie domowe.
-Po co mi one?
-Czemu cię tak długo nie było?
-Bawimy się w 20 pytań?
Westchnęłam. Otworzył drzwi na piętrze i wszedł do pomieszczenia. Nie pewnie przekroczyłam próg i zobaczyłam że to jego pokój. Nie wiem czemu tak wnioskuje. Może to ten plakat nagiej Sashy Grey na ścianie, ale nie jestem pewna. Usiadłam na niezaścielonym łóżku. Liam zerknął na mnie przelotnie i przeszedł przez kolejne drzwi nie zamykając ich za sobą, jednak odpuściłam sobie pójście za nim gdy usłyszałam lejącą się wodę z prysznica. Rozejrzałam się po pokoju. Biurko zawalone bliżej nie określonymi przedmiotami, tak samo komoda. Na szafce przy łóżku leży jego iPhone i kilka bibelotów. Na podłodze leżą koszulki. Nawet ja nie mam takiego syfu u siebie w pokoju. Po paru minutach wyszedł cały błyszczący od wody, z ręcznikiem przewiązanym trochę za nisko na biodrach. Przełknęłam ślinę przejeżdżając wzrokiem po jego umięśnionym torsie gdy szedł w kierunku komody. Zauważyłam też V w dole jego brzucha co
absolutnie na mnie działało. Z trudem odwróciłam wzrok gdy tak po prostu zrzucił ręcznik i zaczął się przebierać. Gdy byłam pewna że założył bokserki odważyłam się spojrzeć. Założył jeansy i biały t-shirt który przyległ do jego ciała trochę przez to że był jeszcze mokry i przez jego mięśnie. Parsknął śmiechem patrząc na mnie. Zamrugałam kilka razy i zdałam sobie sprawę jak ja musiałam wyglądać wpatrując się w jego ciało z rozdziawioną pewnie buzią.
-Wiesz, mogłabym cię polubić, ale tylko za twoją rzeźbę.
-Aa, czyli mam chodzić bez koszulki żeby móc cię przelecieć.
Wypuściłam ze świstem powietrze. Pochyliłam się nad torbą i zaczęłam grzebać aż wyjęłam kartki z zadaniem domowym.
-Gdzie to położyć? - spytałam.
Przeleciał wzrokiem po pokoju.
-Gdziekolwiek. I tak nie zamierzam tego robić.
Rzuciłam kartkami w niego. Spojrzał na mnie zdezorientowany. Wstałam i wzięłam torbę.
-Powiedziałeś gdziekolwiek - wzruszyłam jednym ramieniem i wyszłam z jego pokoju.
-Rav, możesz przyjść na imprezę - usłyszałam go.
-Dziękuję za pozwolenie. Ale mam ciekawsze rzeczy do roboty.
-Jak?
Odwróciłam się do niego w połowie schodów.
-No nie wiem. Na przykład rytualne zabijanie kotów czy morderstwo na nauczycielce angielskiego.
Uśmiechnął się pod nosem i przeczesał palcami mokre włosy które opadły mu na czoło jak przykrótka grzywka.
-Ojej, jesteś zazdrosna - ruszył w moją stronę.
-Ta, bardzo. Jakby mnie obchodziła Meadows albo ty.
-Wiesz, zmieniam zdanie. Nie możesz przyjść na imprezę..
-Bo się popłaczę - przerwałam mu.
Uśmiechnął się jednym kącikiem ust.
-..Ty musisz na niej być - dokończył.
-Niby czemu?
-Wisisz mi to bo nie pojechałaś wczoraj ze mną.
-Ty mi wisisz 'co tylko chcę'.
-Rozumiesz że przyjdziesz. Przyjdź wieczorem to dostaniesz swoje 'co tylko chcesz'. Jeżeli jednak nie przyjdziesz to już nie będziesz miała możliwości wybrać sobie 'co tylko chcesz'.
-To nie fair! - tupnęłam nogą jak małe dziecko.
-Życie jest nie fair - zatrzymał się na stopniu wyżej. Złapał moją buzie w swoje duże dłonie i wcisnął na moje usta pocałunek - Widzimy się wieczorem w tym samym miejscu.
Patrzyłam mu chwilę w oczy aż odwróciłam się i zbiegłam szybko po schodach, potem wybiegłam z jego domu.
W domu rozważałam za i przeciw pójścia na imprezę Liam'a. Jednak nie chcę stracić mojego 'co tylko chcę'. W końcu zdecydowałam się i założyłam czarną, luźną mini, moje ukochane czarne vansy i biały top. Moja nieśmiertelna skórzana kurtka i byłam już gotowa. Wyszłam ze swojego pokoju, schodami w dół i już miałam wyjść ale..
-Gdzie ty się wybierasz? - odwróciłam się do taty.
-W kierunku drzwi - wskazałam kciukiem za siebie.
Tylko jeden metr i parę sekund wcześniej, już bym była na dworze.
-A dalej? Gdybyś już była ZA drzwiami?
-Myślę że skoro mamy piątek, a ja jestem nastolatką, to jest pewna możliwość że wybieram się na imprezę.
-Drugi piątek pod rząd? W ogóle nie ma mowy! Będzie tam twoja koleżanka Roxanne? Nie, wykluczone Ravenna!
Zamrugałam kilka razy bo tata naprawdę rzadko mi odmawia.
-Wiesz tato, znasz mnie już trochę. I wiesz że jak nie otworzysz mi drzwi to wyjdę oknem.
-Nie pomyliłaś się czasem? - zapytał wkurzony.
-Nie? - ej, co się stało? No bo raczej nie mógł się tak wkurzyć o to co powiedziałam. Nigdy się nie wkurzał, przecież wie że ja mam taki charakter i brak kontroli nad słowami - Tato, to tylko impreza. Za niedługo kończę osiemnaście lat. Mogę chyba iść na imprezę?
-Michael. Odpuść jej. To przecież tylko impreza. Nie idzie mordować ludzi - Channella podeszła do taty.
I obraziłabym ją lub rzuciła jakimś chamskim tekstem gdyby nie to że ona w tym momencie jest po mojej stronie. Ale coś musi być do cholery nie tak skoro tata się wkurza a Channella mnie broni.
-Nie ma mowy!
-Mike, popatrz na plusy - przytuliła go i uśmiechnęła, można to nazwać, seksownie - Justin odwozi Babi na lotnisko. Ravenna wychodzi. Cały dom tylko dla nas.. - wymruczała wplątując palce we włosy taty.
-To ja znikam - odparłam gdy zaczęli się całować.
Wyszłam z trzaskiem z domu chcąc wymazać z głowy obraz ich przyssanych do siebie. Bo mimo iż widziałam to nie raz, to nigdy z tak bliska. Bleee.
Marszem, w końcu dotarłam ponownie do domu Liam'a. Weszłam do środka, impreza trwała już w najlepsze. Dom pełen ludzi wygląda całkiem inaczej. Tańczyli w grupkach, inni się obściskiwali lub normalnie uprawiali seks na widoku. Whow. To znaczy to samo było u Niall'a, ale wtedy aż tak to się nie rzucało w oczy. Może dlatego że było więcej osób, albo że dom Horan'a jest większy. Odnalazłam ten stół z alkoholem i nalałam sobie pierwszego lepszego alkoholu ale od razu zaniosłam się kaszlem. Oparłam się o stół. Cholera, tak jakbym wypiła cały kubek wódki! Ale to chyba nie wódka.. chyba.
-Zawsze zamienia naklejki z butelek - zerknęłam przez ramię - Uważa to za zabawne. Ty wypiłaś wódkę, choć chciałaś co innego. Ktoś będzie chciał wódki a napije się kranówy.
-Cześć Frank - odparłam zduszonym głosem - Znowu pilnujesz siostry?
-Nie. Już ją zgubiłem - wzruszył ramionami - Pewnie pieprzy się z kimś.
Spojrzałam uważnie na niego.
-Ćpałeś. Dlatego jej nie pilnujesz. Wiesz, zastanawia mnie to jak rodzice mogli nazwać Was Frank i Franky?
-Jesteśmy bliźniakami. A nasza mamunia z tatuniem uznali że to będzie fajnie jak braciszek i siostrzyczka będą się nazywali prawie tak samo.
-Widziałeś Liam'a?
-Jest u siebie z Mackenzie i jeszcze jakąś laską.
Zmarszczyłam brwi ale zaraz potem pokręciłam głową. Nonsens.
-Idziemy tańczyć? - spytałam.
-Coś na rozluźnienie? - wygrzebał z kieszeni torebeczkę z białym proszkiem. Przygryzłam wargę. Nigdy nie wciągałam.. - Nie chcesz? - uniósł brwi - Pękasz?
-Nie!
Cholera.
-To znaczy.. Ja nie chcę. Napiję się - dodałam.
Teraz umyślnie nalałam sobie z tej samej butelki wódki i ruszyłam z naćpanym Frank'iem na parkiet. Najpierw po prostu bujałam się w rytm piosenki Tsunami ale potem zaczęłam ocierać się o chłopaka. Dłonie Franka trzymały moje biodra, jakby nakierowując moją pupę na jego krocze gdy tańczyłam tyłem do niego. Czułam przez cienką spódniczkę jego wzwód. Odwróciłam się do niego i spojrzałam mu w oczy. Trochę rozszerzone źrenice wpatrywały się we mnie. Chciał coś powiedzieć ale mimo głośnej muzyki usłyszałam pisk jakiejś dziewczyny.
-Fraaaaaaank! - krzyknęła stojąc pół metra od nas. Nie kojarzę jej - I tak nie zaliczysz! - zaśmiała się - Fraaaanky jestem - wyszczerzyła się do mnie. Miała na sobie najkrótszą spódniczkę jaką widziałam i stanik, wszystko w czerwonym kolorze. Była boso, co jest dużym ryzykiem biorąc pod uwagę że nikt nie uważa na nikogo i pewnie kilka razy ją nadepnęli. Włosy miała upięte w trochę już rozczochrany wysoki kucyk.
-Ravenna - odkrzyknęłam - Idę się napić - powiedziałam do Franka i oddaliłam się.
Wzięłam kubek z wódką która była obrzydliwa ale ją piłam. Weszłam na schody i usiadłam na samym środku. Czułam że trzeci kubek pełen wódki sprawia że mój i tak nieposkromiony język jest jeszcze gorszy, a jasność umysłu jakby.. przyciemniała. Patrzyłam na ludzi w dole. Wszyscy pijani, w swoich własnych światach.
-Więc co to jest to twoje 'co tylko chcesz'? - Liam usiadł obok mnie i naciągnął białą koszulkę na siebie. Przymknęłam oczy i pokręciłam głową.
-Mówiłam ci już że jesteś dziwką?
-Kilka razy. Ale teraz to nie wiem o co ci chodzi. Na imprezie zawsze trzeba kogoś przelecieć. Jeżeli ja jestem dla ciebie dziwką bo śpię czasami z różnymi dziewczynami to co powiesz o Niall'u, Zayn'ie czy Louis'ie? Oni zaliczają cały czas. Właśnie w trójkę zajęli sypialnię moich rodziców.
-Pieprzą się ze sobą? - uniosłam jedną brew i uśmiechnęłam się.
Parsknął śmiechem i pokręcił głową.
-Niall zabrał Perrie, Lou wziął Jessie, a Mackenzie poszła z Zayn'em.
-Orgia - odparłam z obrzydzeniem. Liam wyjął mi z ręki kubek i upił łyk, podał mi prawie pusty - A i zamienianie nalepek na alkoholu wcale nie jest zabawne.
-Nabrałaś się? - zaczął się śmiać.
Nagle przestał się śmiać ale nadal się uśmiechał. Boże ale on ma uśmiech.. Momentalnie wpił się w moje usta. Upuściłam kubek z wódką zaskoczona, najpierw wylała się zawartość, a kubeczek sturlał się po schodach. Oddałam pocałunek i pozwoliłam Liam'owi wsunąć język do mojej buzi. Złapał moje udo i przesunął palcami po wewnętrznej stronie mojego uda wywołując u mnie dreszcze. Włożył dłoń w moje matki. Sapałam w jego usta podczas gdy on dotykał mnie. Na oczach wszystkich. Ale, o Boże, mam tych ludzi gdzieś kiedy jestem tak blisko..
-Liam - jęknęłam i zacisnęłam uda dochodząc. Całowałam go trochę niezgrabnie, ale on panował nad wszystkim. Wyprostował się rozłączając nasze usta. Wyjął dłoń spomiędzy moich ud i oblizał palce patrząc mi w oczy. Blee - To było obrzydliwe - zmarszczyłam zdegustowana nos.
-Za to ty jesteś pyszna - wymruczał pochylając się do kolejnego pocałunku. Odchyliłam się uciekając przed jego ustami. Wstał ze stopnia i wyciągnął do mnie rękę. Złapałam ją i poszłam za nim w górę schodów. Weszliśmy do jego pokoju - Więc jak Rav? - szedł w moją stronę, a ja cofałam się tylko po to by go sprowokować - Czym będzie to twoje 'co tylko chcesz'? - potknęłam się o brzeg łóżka i wylądowałam na nim.
Uśmiech Liam'a tylko się powiększył.
-Jeżeli tak bardzo chcesz mnie przelecieć. To musisz coś zrobić.
-Zrobiłem. Na schodach - pochylił się nade mną i uśmiechnął.
-Jeszcze nie zdajesz sobie sprawy że tak szybko mnie nie zaliczysz? - usiadłam na łóżku i zeszłam z niego.
-Kurwa, Ravenna nie rób sobie żartów - obserwował z niedowierzaniem jak idę do drzwi.
-Widzimy się w poniedziałek w szkole, tak? A, i zrób zadanie domowe.
-Czy wtedy będę mógł cię bzyknąć? - zawołał zanim zamknęłam drzwi za sobą.
Wsunęłam głowę do pokoju i uśmiechnęłam się.
-Może - mrugnęłam i wyszłam.

9 komentarzy:

  1. jezu ta ostatnia scena była gxeeinvxeuon3hvtgdethbdhhfthyjh nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału @niall_quad

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny jak zawsze kocham to ff
    @LoloOficiall

    OdpowiedzUsuń
  3. No chyba nie.
    Ravenna, nie daj mu się! Niech się chłopak jeszcze troszkę postara, naprawdę. Znając Go (w tym opowiadaniu) przeleci i zostawi, więc nie warto. Znaczy dla mnie. To powinno być coś wyjątkowego. ;') Dobra, nie ważne.
    Droga Hug ya, daj jej jeszcze czas na utratę dziewictwa, dobrze?
    Frank mnie przeraża. Znaczy ten naćpany. Dlaczego tam wszyscy są naćpani?! XD
    Channel (jeśli źle napisałam to imię, to przepraszam), w sumie nie jest taka zła. Lubię macochę. Dziwne, nie?
    Coraz mniej Justina! Dlaczego?! Niech on będzie w paru scenkach. Jest taki kochany. *-*
    Ja lecę, kolorowych snów i w ogóle.:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba Rav za szybko uległa Liam'owi, nie zna go prawie i już do łóżka ? xo czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zajebiste :D Czekam na nn :) Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział boski! Tylko trochę nie realny życie nastolatków nie kręci się tylko wokół imprez, seksu, ćpania i picia ;/

    OdpowiedzUsuń