Oraz, Nika Please, nie chcę się wymądrzać czy coś, nie mogę też negować twoich przekonań, ale mogę z czystym sercem powiedzieć że nie błądzę twierdząc że trawka szkodzi, bo szkodzi, mózg powoli zmienia się w gąbkę po długoletnim paleniu. Każde takie świństwo jest zagrożeniem dla organizmu i życia.
Btw. Dziękuję za te małe wypracowania które dostałam od Was w komentarzach, moja przyjaciółka była szczerze przekonana gdy je czytałam jak byłam u niej że to są jakieś opowiadania.
Btw. Dziękuję za te małe wypracowania które dostałam od Was w komentarzach, moja przyjaciółka była szczerze przekonana gdy je czytałam jak byłam u niej że to są jakieś opowiadania.
I live my day as if it was the last
Live my day as if there was no past
Doing it all night, all summer
Doing it the way I wanna
Yeah, I'mma dance my heart out 'til the dawn
But I won't be done when morning comes
Doing it all night, all summer
Gonna spend it like no other
It was a crush
But I couldn't, couldn't get enough
It was a rush
But I gave it up
(Zara Larsson - Lush Life)
Potrzebuję trochę miłości w tym dniu
Przytul mnie, abym się nie rozpadł
Kilka dni po zakończeniu roku, wybrałam się na wycieczkę do szkoły do której mam zamiar uczęszczać po ukończeniu wakacji. Justin robił za mojego kierowcę, Babi za rozrywkę podczas dwugodzinnej podróży.
- Dzisiaj składasz papiery, tak? - Babi przeglądała dokumenty przygotowane dla dyrekcji szkoły.
- Będę miała tam przesłuchanie czy się nadaje - bawiłam się bransoletką na moim nadgarstku.
- Zaśpiewasz? Oh oh! Tak! Zaśpiewaj coś mi i Jusowi! Proszę! - Babi podskoczyła w miejscu mimo pasów bezpieczeństwa. Siedziała z przodu obok Justina, a ja z tyłu rozkładając się na dwóch siedzeniach. Uśmiechnęłam się pod nosem i podałam Babi płytę którą wsunęła do odtwarzacza z przodu auta. Rozbrzmiały pierwsze rytmy "Rock N Roll" Avril Lavigne
- I don't care about my make-up. I like it better with my jeans all ripped up. Don't know how to keep my mouth shut. You say: 'So what, what?' - wyjrzałam przez okno i kontynuowałam piosenkę - I don't care if I'm a misfit. I like it better than the hipster bullshit. I am the motherfucking princess. You still love it - Babi zaśmiała się cicho na tekst piosenki - Some somehow, it's a little different when. I'm with you, you know what I really am. All about, you know how it really goes. Oh, oh, oh, oh, yeah. Some someway, we'll be getting out of this. Town one day, you're the only one that I. Want with me, you know how the story goes. Oh, oh, oh - zamilkłam. Babi zaczęła bić brawo.
- Uwielbiam twój głos Ravenna, na serio. Jeżeli cię nie przyjmą to są idiotami - powiedziała oddając mi płytę. Uśmiechnęłam się do niej. Dojechaliśmy do szkoły, poprawiłam białą koszulę i wysiadłam z samochodu. Babi szła obok mnie trzymając mnie za rękę i dodając otuchy. Spojrzałam na tatuaż na wierzchu jej dłoni przedstawiający Piotrusia Pana i lecące za nim dzieci i przesunęłam po nim kciukiem. Posłała mi uśmiech i weszliśmy we trójkę do budynku. Do pokoju przesłuchań stały trzy osoby, każda nuciła pod nosem a ja tylko oparłam się plecami o ścianę. Jeszcze raz spojrzałam na papiery podpisane moim nazwiskiem. Po nie długiej chwili weszłam do środka. Za długim stołem naprzeciw którego stałam, siedziała trójka dorosłych.
- Ravenna Harvey - położyłam przed nimi swoje dokumenty. Obejrzeli je i kazali zaśpiewać. Przełknęłam ślinę i wbiłam wzrok w ścianę za ich plecami - I don't care about my make-up. I like it better with my jeans all ripped up..
Po skończonej piosence, zamilkli. Patrzyli na mnie i zaczęli rozmawiać szeptem między sobą.
- Nie ma wątpliwości że takie osoby jak ty przyniosą niebywałą chlubę naszej szkole, witamy w akademii Panno Harvey - powiedziała blondwłosa kobieta. Pisnęłam szczęśliwa.
- Dziękuję, dziękuję! - podskoczyłam w miejscu. Zaśmiali się.
- Wszystkie informacje dostaniesz drogą mailową.
Wyszłam z sali i podbiegłam do Babi, wskoczyłam na nią oplatając ją nogami w pasie, a ona o dziwo mnie utrzymała.
- Przyjęli mnie! - zapiszczałam - Będę się tu uczyć!
Wróciliśmy do domu, akurat siadaliśmy do obiadu i miałam im ogłosić dobrą nowinę kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Otworzę - powiedziałam i ruszyłam do drzwi. Gdy je otworzyłam ujrzałam osobę której nie chciałam widzieć już nigdy więcej. Liam stał przede mną - Czego chcesz?
Spojrzałam na jego twarz, w której było coś dziwnego jakby zaraz miał się..
- Wybacz że cię nachodzę ale.. - w jego oczach zobaczyłam łzy. Tylko raz widziałam go płaczącego i to z powodu jego siostry czyżby.
- Coś się stało? - oparłam się ramieniem o drzwi obserwując Liama i udając że jego łzy w ogóle mnie nie ruszają.
- Prawdopodobnie cię to nie obchodzi ale jesteś jedyną osobą która o tym wszystkim wiedziała i.. Rachel zmarła wczoraj - wyszeptał spuszczając głowę. Zacisnęłam usta. Cholera.
- Przykro mi - wymamrotałam.
- Ravenno! Kto to? - zawołała Channella. Wzięłam głęboki oddech.
- Wejdź - mruknęłam i pociągnęłam go za nadgarstek do środka. Nie wybaczyłam mu, nadal go nienawidzę, jednak nie umiem być dla niego wredna wobec takiej sytuacji jak śmierć siostry - To Liam - wprowadziłam go do jadalni.
- Dzień Dobry - przybrał swój naturalny wyraz twarzy a łzy jakby gdzieś zniknęły.
- Oh TEN Liam? - Channella spojrzała na mnie. Kiwnęłam głową - Usiądź, zjesz z nami - wskazała wolne miejsce między mną a Nią. Teraz wszystkie miejsca przy stole były zajęte. Ja obok taty, obok mnie Liam, po prawej stronie Liama Channella, po prawej Channelli jest Babi, a obok Babi siedzi Jus. A po boku Justina jest znowu tato.
- Komplet - zażartowałam. Nałożyłyśmy z Babi każdemu po kawałku zapiekanki ziemniaczanej z kurczakiem. Jedliśmy aż tata zagadnął mnie o szkole - No właśnie miałam Wam powiedzieć - odłożyłam widelec - Dostałam się do Akademii! - zawołałam z szerokim uśmiechem.
- To wspaniale córcia! - powiedział tata łapiąc mnie za rękę i ściskając ją.
- Gratulacje Ravenno - odezwała się Channella.
- Brawo - zerknęłam na Liama. Skończyliśmy jeść i zaprowadziłam Liama do swojego pokoju. Usiadł na moim łóżku. Siedzieliśmy chwilę w ciszy - Odcięłaś się całkiem od nas - zaczął cicho.
- Spodziewałeś się że po tym wszystkim będzie jak zawsze? - uniosłam brwi i spojrzałam na niego kątem oka. Pokręcił głową - Co z Mackenzie?
- Wyprowadziła się z rodzicami. Urwał się kontakt.. Do Roxanne też się nie odzywasz?
- Nie, Liam.
Siedzieliśmy w ciszy.
- Przepraszam Rav, tylko zająłem ci bezsensownie czas - powiedział cicho wstając, nie wiedzieć czemu złapałam go za nadgarstek. Zerknął na mnie.
- Naprawdę mi przykro z powodu Rachel, nie wiem czemu jesteś akurat u mnie, ale jeżeli myślisz że może powrócić to co było kiedyś.. - wzięłam głęboki oddech i zdołałam spojrzeć mu w oczy - Tego nie da się naprawić, Li.
Patrzył na mnie chwilę aż skinął powoli głową, puściłam jego rękę i podniosłam się.
- Odprowadzę cię do drzwi - mruknęłam i zeszliśmy na dół.
- Ravenna! Idziemy do klubu oblać twoje dostanie się do Akademii! - zawołała Babi wychylając się patrząc na mnie - Możesz zabrać smutnego kolegę, może się rozerwie? - mrugnęła do nas i zniknęła. Zerknęłam na Li.
- Spokojnie, idę do siebie - posłał mi słaby uśmiech i wyszedł. Patrzyłam chwilę na drzwi za którymi zniknął i pobiegłam do siebie. Przebrałam się i po pół godzinie jechaliśmy już do klubu. Ja i Babi siedziałyśmy z tyłu, a Justin prowadził.
- Szczerze braciszku, nigdy nie pomyślałabym że chodzisz na imprezy - zaśmiałam się. Bo w rzeczywistości naprawdę nigdy nie widziałam żeby wychodził na imprezę, nigdy.
- Ha ha ha - powiedział sarkastycznie.
- Ale wreszcie się razem napijemy i tak dalej - poklepałam go po ramieniu. Dojechaliśmy na miejsce, weszliśmy do głośnego klubu. Usiedliśmy przy barze, a Babi zamówiła kolejkę szotów.. Razy pięć. Z lekko zamgloną głową rozglądałam się po klubie, musiałam zmrużyć oczy by zdać sobie sprawę kogo naprawdę widzę. Chwiejąc się, wstałam z wysokiego krzesła i ruszyłam ku loży w której siedział Liam, Franky i Niall. Popijając cały czas piwo, rozmawiali o czymś niemrawo.
- Dupku, powiedziałeś że idziesz do siebie - kopnęłam lekko Liama mrużąc wściekła oczy. Nie chciałam go tutaj. miałam się w końcu zabawić, ale bez niego, bez myślenia o nim.
- O co ci chodzi? A, no tak - również był trochę pijany.
- Zaprosiłem go tu, powiedział mi o siostrze i.. żeby się rozerwał - powiedział Niall unosząc piwo. Pokiwałam powoli głową. Franky uśmiechnęła się do mnie słabo. Wyglądała inaczej niż zazwyczaj, jakby przyszarzała, włosy jej zmatowiały.
- Może napijesz się z nami? - spytała cicho. Potrząsnęłam głową.
- Muszę iść do toalety - wymamrotałam i weszłam do łazienki. Oparłam się o umywalkę i spojrzałam w lustro. Cholera, nie potrzebnie do nich podeszła. Nagle ktoś wszedł do łazienki. Liam stanął za mną, obróciłam się do niego, a on zaatakował moje usta. Chciałam go odepchnąć ale w końcu się poddałam. Uniósł mnie lekko i usadził na umywalce wciąż całując - Nie - wymamrotałam.
- Rozumiem Rav, nie zmienię tego co się stało ale potrzebuję cię, potrzebuję tego - pocałował mnie znów po swoim krótkim monologu. Po krótkim maratonie całowania wyszliśmy z łazienki. Powiedziałam Jusowi i Babi że wrócę z Liamem. Niall i Franky też postanowili wracać więc wsiedliśmy do samochodu. Wszyscy byliśmy pijani jednak nie powstrzymało to Nialla przed zajęciem miejsca za kierownicą. Siedzieliśmy z Liamem z tyłu całując się. Franky i Ni, śmieli się głośno rozmawiając na różne idiotyczne tematy. Zerknęłam na przednią szybę i zobaczyłam oślepiające światło jadące na nas.
- Przepraszam Rav, tylko zająłem ci bezsensownie czas - powiedział cicho wstając, nie wiedzieć czemu złapałam go za nadgarstek. Zerknął na mnie.
- Naprawdę mi przykro z powodu Rachel, nie wiem czemu jesteś akurat u mnie, ale jeżeli myślisz że może powrócić to co było kiedyś.. - wzięłam głęboki oddech i zdołałam spojrzeć mu w oczy - Tego nie da się naprawić, Li.
Patrzył na mnie chwilę aż skinął powoli głową, puściłam jego rękę i podniosłam się.
- Odprowadzę cię do drzwi - mruknęłam i zeszliśmy na dół.
- Ravenna! Idziemy do klubu oblać twoje dostanie się do Akademii! - zawołała Babi wychylając się patrząc na mnie - Możesz zabrać smutnego kolegę, może się rozerwie? - mrugnęła do nas i zniknęła. Zerknęłam na Li.
- Spokojnie, idę do siebie - posłał mi słaby uśmiech i wyszedł. Patrzyłam chwilę na drzwi za którymi zniknął i pobiegłam do siebie. Przebrałam się i po pół godzinie jechaliśmy już do klubu. Ja i Babi siedziałyśmy z tyłu, a Justin prowadził.
- Szczerze braciszku, nigdy nie pomyślałabym że chodzisz na imprezy - zaśmiałam się. Bo w rzeczywistości naprawdę nigdy nie widziałam żeby wychodził na imprezę, nigdy.
- Ha ha ha - powiedział sarkastycznie.
- Ale wreszcie się razem napijemy i tak dalej - poklepałam go po ramieniu. Dojechaliśmy na miejsce, weszliśmy do głośnego klubu. Usiedliśmy przy barze, a Babi zamówiła kolejkę szotów.. Razy pięć. Z lekko zamgloną głową rozglądałam się po klubie, musiałam zmrużyć oczy by zdać sobie sprawę kogo naprawdę widzę. Chwiejąc się, wstałam z wysokiego krzesła i ruszyłam ku loży w której siedział Liam, Franky i Niall. Popijając cały czas piwo, rozmawiali o czymś niemrawo.
- Dupku, powiedziałeś że idziesz do siebie - kopnęłam lekko Liama mrużąc wściekła oczy. Nie chciałam go tutaj. miałam się w końcu zabawić, ale bez niego, bez myślenia o nim.
- O co ci chodzi? A, no tak - również był trochę pijany.
- Zaprosiłem go tu, powiedział mi o siostrze i.. żeby się rozerwał - powiedział Niall unosząc piwo. Pokiwałam powoli głową. Franky uśmiechnęła się do mnie słabo. Wyglądała inaczej niż zazwyczaj, jakby przyszarzała, włosy jej zmatowiały.
- Może napijesz się z nami? - spytała cicho. Potrząsnęłam głową.
- Muszę iść do toalety - wymamrotałam i weszłam do łazienki. Oparłam się o umywalkę i spojrzałam w lustro. Cholera, nie potrzebnie do nich podeszła. Nagle ktoś wszedł do łazienki. Liam stanął za mną, obróciłam się do niego, a on zaatakował moje usta. Chciałam go odepchnąć ale w końcu się poddałam. Uniósł mnie lekko i usadził na umywalce wciąż całując - Nie - wymamrotałam.
- Rozumiem Rav, nie zmienię tego co się stało ale potrzebuję cię, potrzebuję tego - pocałował mnie znów po swoim krótkim monologu. Po krótkim maratonie całowania wyszliśmy z łazienki. Powiedziałam Jusowi i Babi że wrócę z Liamem. Niall i Franky też postanowili wracać więc wsiedliśmy do samochodu. Wszyscy byliśmy pijani jednak nie powstrzymało to Nialla przed zajęciem miejsca za kierownicą. Siedzieliśmy z Liamem z tyłu całując się. Franky i Ni, śmieli się głośno rozmawiając na różne idiotyczne tematy. Zerknęłam na przednią szybę i zobaczyłam oślepiające światło jadące na nas.
Nire! Nie! Nie! Oni nie moga miec wypadku!! Nie ! Nie
OdpowiedzUsuńO matko! Mam nadzieję, że wszyscy wyhamują na czas!!! :o
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ♥ Ravenna musi dać szansę Liamowi :D ♥
O nie :O, będzie wypadek omg będzie się działo czekam na next
OdpowiedzUsuńGabi :*
Cudo, cudo i jeszcze raz cudo :*
OdpowiedzUsuńMega ♥ żeby tylko Liaś wyszedł z tego cały :c ogólnie dobrze by było żeby wszyscy z samochodu przeżyli XD ale jak już kogoś uśmiercasz to proszę nie Liama :( ♥
OdpowiedzUsuńGenialny 💜💗
OdpowiedzUsuńTylko żeby im się nic poważnego nie stało.
Czekam na kolejny 😘
Widzę, że na tym blogu same przestrogi! Najpierw narkotyki, dopalacze, a teraz jazda po pijanemu. Oj Hug ya, coś nam sugerujesz? Znaczy okej, przestrzegasz nas przed tym (i dobrze!). Bo widzisz, można coś robić nie nudząc. U Ciebie tak jest. Poważnie! W szkołach mówią wszystko jednym tonem, bez emocji, jak jakąś regułkę, a tutaj? Co chwilkę coś się dzieje!
OdpowiedzUsuńWybaczyła Liam'owi? Okej, ale żeby od razu się całować? Dla mnie to jest lekka przesada. Powinni stopniowo się do siebie zbliżać, znowu do siebie zaufanie zdobywać, a nie...
No, mam nadzieję, że następny rozdział nie okaże się epilogiem...
Pozdrawiam, karmeeleq
kiedy-gram-znika-caly-swiat.blogspot.com
Okej, okej.
OdpowiedzUsuńOd początku.
Co ma banda głupich nastalotaków jarająca zioło od święta, do wieloletniego palenia? Bo ja już nie wiem o co Ci chodzi.
A nawet to wieloletnie palenie - samo nie robi wody z mózgu. Raczej jeżeli ktoś jara po 5 gramów dziennie i nie jara nic czystego, albo hasz (zakładając, że kogokolwiek oprócz Snoop Dogga na to stać).
No i 100% poparcia dla komentarza wyżej. To już koniec takich pouczeń?
I dlaczego Rav tak szybko mu wybaczyła?
To się kupy nie trzyma.
No i rozdział krótki.
Ale poza tym - całkiem spoko.
Do następnego!
Nie, nie nie! To nie mize sie tak skończyć do cholery!
OdpowiedzUsuń