czwartek, 23 lipca 2015

7. Myślę że czas na prysznic

I like the way you taste
I like the way you misbehave
I like the way you make me scream!
I like the way you feel
I like your twisted sex appeal
I like the way you make me scream!
Tonight
And i like the sound you make 
I like the fact that it's all fake
I like the way you make me scream!
I like the view i like the hide
I like when you're inside it feels so right
I like the way you make me scream!
(ROOM 94 - Tonight)

W poniedziałek z zadowoleniem zobaczyłam Liam'a w ostatniej ławce na lekcji francuskiego na początku dnia. Usiadłam na swoim miejscu, było jeszcze parę minut do dzwonka ale tym razem nie ryzykowałam słuchawek i nucenia sobie, po prostu otworzyłam zeszyt i zaczęłam powtarzać poprzedni temat. Kątem oka zobaczyłam jak Liam wstaje z miejsca i idzie w moim kierunku. Uniosłam wzrok znad zeszytu kiedy pochylił się nade mną opierając jedną dłoń na oparciu mojego krzesła a drugą na mojej ławce.
-Co tam? - spytałam uśmiechając się.
-Męczyłem się cały wczorajszy dzień nad tymi pieprzonymi zadaniami. Jesteś mi winna niedzielę i bzykanie.
Sala jest pusta co działa na moją niekorzyść.
-Powiedziałam że MOŻE się z tobą prześpię - przypomniałam mu.
Zobaczyłam jak zirytowany zaciska zęby - Masz tyle dziewczyn w szkole które same proszą cię o seks, twoje słowa, więc czemu nie pójdziesz się bzykać z nimi? Hmmm? Czemu uczepiłeś się mnie?
-Bo jako jedyna mi odmówiłaś.
Prychnęłam.
-Spytaj się Roxanne. Myślę że ona też ci odmówi.
-Nie, nie odmówiła.
Otworzyłam szeroko oczy.
-Pieprzyłeś się z Roxanne?! - zawołałam.
Parsknął śmiechem.
-Nie? Przyjaźnię się z jej siostrą. Kiedyś gadaliśmy pijani, na jednej z imprez, Perrie zabrała Roxanne ze sobą i wyszła rozmowa o seksie.
-To Roxanne ma siostrę? - jestem tu już jakiś czas ale w sumie nie interesowałam się jakoś specjalnie drzewami genealogicznymi moich 'znajomych'.
Może powinnam. Liam otworzył usta żeby coś powiedzieć ale uczniowie zaczęli wlewać się do sali. Westchnął i wyprostował się. Wrócił do swojej ławki akurat gdy do sali weszła pani La Bonnet.
Po kilku lekcjach znalazłam Roxanne z którą miałam teraz wf. Weszłyśmy do szatni, odłożyłam torbę na ławkę i spojrzałam na koleżankę.
-Masz siostrę? Nie powiedziałaś mi - zagadałam ją. Zamarła stojąc plecami do mnie pochylona nad swoją torbą - To że się nie ruszasz, nie znaczy że cię nie widzę - mruknęłam zakładając ramiona na piersiach.
Westchnęła i usiadła na ławeczce obok naszych rzeczy.
-No mam. To jedna z tych popularnych które są przyjaciółkami do pieprzenia dla Liam'a, Louis'a, Zayn'a i innych z ich bandy. A ja to ta brzydsza siostra do której się nie przyznaje. Robię tak samo, udaję że wcale nie mieszkamy z Perrie przez ścianę.
Jedyne co do mnie trafiło to określenie 'przyjaciółki do pieprzenia'. Czy jeżeli prześpię się z Liam'em to będę przyjaciółką do pieprzenia czy jednorazowym numerkiem?
Nie odpowiedziałam i po prostu przebrałam się w czarne spodnie dresowe i białą bluzkę na ramiączka. Poszłyśmy przebrane na salę gimnastyczną. Gdy wszystkie dziewczyny były już gotowe, Pan Lloyd spojrzał na nas po czym wszedł na chwilę do magazynku wracając z piłką do nogi. Uśmiechnęłam się szeroko na sam jej widok. Uwielbiam piłkę nożną. Wyrwałam nauczycielowi piłkę z szerokim uśmiechem. Uniósł jedną brew i zabrał mi piłkę. Wydęłam niezadowolona wargi.
-Pozwól Ravenna, że najpierw przekażę Wam ogłoszenie. Dyrekcja postanowiła reaktywować dziewczęcą drużynę piłki nożnej. I..
-Zgłaszam się! - zawołałam przerywając nauczycielowi.
Wywrócił oczami.
-Umiesz chociaż grać? Bo większość pali się do bycia w drużynie a nie potrafi nawet biec z piłką omijając przeciwnika.
-Nie wierzy Pan we mnie? - ponownie wzięłam od niego piłkę. Zrobiłam kilka trików których nauczyłam się w poprzedniej szkole, w której byłam na profilu sportowym - I jak?
-Okay. Któraś jeszcze jest chętna do gry..?
-Przepraszam za spóźnienie panie trenerze! - do sali wbiegła Franky którą zapamiętam z piątku. Jest siostrą Frank'a.
-Nie ma sprawy. Spóźniłaś się tylko dwa tygodnie - mruknął zaznaczając obecność na liście. Franky stanęła nie daleko mnie i poprawiła krótkie spodenki w ciemnoniebieskim kolorze i białą bluzkę która opinała jej zgrabne ciało. Dziewczyna jest ode mnie niższa o głowę. Czuję się przy niej gigantyczna.
-Franky, ty rozumiem dołączasz się do drużyny?
-Piłka nożna?
-Yhm - skinął głową.
-Jeszcze się Pan pyta? - zaśmiała się.
-Dobra, rozgrzejcie się i ćwiczymy. Dziewczyny które zgłosiły się do drużyny, po lekcjach widzimy się na boisku na zewnątrz.
Franky podeszła do mnie.
-Kojarzę cię. Byłaś na imprezie u Li, co nie? - odeszłyśmy w róg sali i zaczęłyśmy się rozciągać - Podrywałaś mojego brata.
-Co? Nie. Nie podrywałam Franka.. - zaczęłam bieg w miejscu, ona tak samo.
-Tak to wyglądało. To znaczy jeżeli dobrze pamiętam to tańczyliście a ty ocierałaś się o niego.
Poczułam rumieniec na policzkach. Wzruszyłam ramionami.
-Nie do końca podrywałam. Tylko tańczyliśmy.
-Spoko. Ja nic do tego nie mam. Choć raz się wyluzował, wciągnął coś a ty odwróciłaś jego uwagę żebym to ja mogła się zabawić.
-Ta, bawiłaś się. Jak mogłaś chodzić w samym staniku? - roześmiała się głośno na moje pytanie. Złapała piłkę leżąca na podłodze i zaczęła podawać do mnie, a ja kopałam piłkę do niej.
-Po prostu dobrze się bawiłam. Nie wstydzę się swojego ciała. Wiem że jest zajebiste.
-Okay dziewczyny! Dzielicie się na drużyny! Franky będzie kapitanką czerwonych, Ravenna niebieskich.
Rozegrałyśmy mecz. I Franky jest naprawdę dobra. Ale gdy zadzwonił dzwonek, był remis. Przybiłyśmy z Franky piątkę.
-To było świetne - powiedziałyśmy w tym samym czasie. Zaśmiałyśmy się.
-Co masz teraz? - spytała Franky idąc do szatni.
-Chemia - mruknęłam zniesmaczona.
-Ja też! - pisnęła - Pójdziemy zapalić? Nie mam ochoty słuchać dzisiaj o wzorach i tych innych głupotach.
-Okay - przebrałyśmy się w normalne ciuchy, co u mnie to były ciemne jeansy i biała koszula, a u Franky pastelowa różowa sukienka a na to delikatny i cienki, biały sweterek z długimi rękami.
-Ravenna? Gdzie idziesz? - Roxanne podbiegła do nas.
-Siostra Pezz, co nie? - Franky nadal ciągnęła mnie w kierunku tylnego wyjścia ze szkoły - Idziesz na fajka? - spytała moją koleżankę.
-Nie. Ravenna, przecież teraz mamy lekcje..
-No i? - wyszłam za niską dziewczyną ze szkoły i zamknęłam drzwi przed nosem Roxanne która nadal tam stała. Usiadłyśmy na murku, a Franky wyjęła paczkę papierosów. Zapaliła jednego. Kiedyś paliłam, to znaczy popalałam. Franky taka drobna, w tej różowej sukieneczce i z fajkiem w ręce, wyglądała prawie że niedorzecznie. Urocza dziewczynka z papierosem. Podała mi szluga. Zaciągnęłam się i od razu jej go oddałam. Prawie zapomniałam jak się pali.
-Cześć - na zewnątrz wyszły też dwie inne dziewczyny, Zayn i Harry.
-Wy tak grupą? - parsknęłam śmiechem. To musiało wyglądać zabawnie, jak taka wycieczka wymyka się.
-Ravenna, to jest Mackenzie i Pezz, siostra Roxy - Franky wskazała dziewczyny i podała im papierosa - Ich na pewno znasz - kiwnęła głową na chłopaków.
-Daj fajki - Harry wyciągnął w jej kierunku dłoń. Franky podała mu paczkę mentolowych papierosów - Żartujesz sobie - oddał jej paczkę nie wyjmując z niej ani jednego.
-Ja takie lubię.
-Ja też.
-I ja - powiedziały wszystkie.
-Cipy - prychnął Zayn i sięgnął do tylnej kieszeni wyjmując ramkę zwykłych papierosów. Zapalili z Harry'm po jednym.
-Gdzie jest Liam? - wymsknęło mi się. Zayn zmierzył mnie spojrzeniem ale nie odpowiedział. Zerknęłam na Harry'ego.
-Nie widziałem go.
Siedzieliśmy w szóstkę całą lekcję na zewnątrz. Oni gadali o imprezach, seksie i różnych innych, a ja siedziałam raz słuchając ich, raz nie. Po prostu nie obchodziły mnie pozycje w jakich Mackenzie, Perrie i Louis uprawiali seks w trójkącie. Po dzwonku na przerwę weszłam do szkoły zostawiając resztę na zewnątrz.
-Roxanne - podbiegłam do dziewczyny która zerknęła na mnie i odwróciła się idąc dalej - Hej, Roxanne.. - złapałam ją za ramię. Spojrzała na mnie niechętnie - Co jest?
-Szkoda mi cię Ravenna. Jesteś taka jak one - wymamrotała kręcąc głową. Chciała odejść ale ponownie ją zatrzymałam.
-Co?
-Jesteś jak Franky, jak moja siostra.. Dokładnie taka jak one.
-Ja.. Wcale nie. To że wyszłam z nimi na papierosa, nie znaczy że jestem jak one.
-Mam dosyć pustych lasek które chcąc się przypodobać chłopakom pieprząc się z nimi. Moja siostra taka jest. Uprawia seks prawie z każdym chłopakiem z tej szkoły.
-Nie uprawiałam seksu z żadnym z nich. W ogóle nie uprawiałam seksu.
Roxanne patrzyła na mnie uważnie.
-Przecież mówiłaś że nie jesteś..
-Wiem co mówiłam. To nie jest coś ważnego że nie uprawiałam jeszcze seksu.
-Dziewictwo to ważna sprawa.
-Nie lubię tej gadki. Niby powinnam je stracić z kimś wyjątkowym, ale nie.
-Więc czemu nadal tego nie robiłaś? - uniosła jedną brew i założyła ramiona na piersi.
-Bo nie. Jakoś nie czułam potrzeby seksu.
Roxanne przygryzła wargę i wbiła wzrok w moje buty.
-Nie chciałabym żebyś była jak one. Jesteś moją jedyną koleżanką. Jedyną popularną dziewczyną która zakolegowała się ze mną nie ze względu na Perrie, tylko dlatego że jesteś.. sobą, ale nie z litości. Prawda?
-Prawda.
Po lekcjach znowu przebrałam się w strój na wf i wybiegłam na boisku za szkołą. Przebiegłam się kilka razy wokół niego i przystanęłam widząc trenera i inne dziewczyny. Trener wybrał skład oraz rezerwowe i przydzielił nam nasze funkcje. Ja będę na obronie, ewentualnie na ataku. Franky za to jest od razu w ataku. Zagrałyśmy jeden mecz ćwicząc strzelanie goli. Zmęczona już nawet się nie przebierałam. Wyczłapałam ze szkoły zastanawiając się czy będę teraz miała jakiś autobus ale nie. Muszę dymać na piechotę.
-Co tam piłkareczko? - Liam zatrzymał się obok mnie na motorze.
Wywróciłam oczami.
-Nie mam siły na dyskutowanie z tobą - mruknęłam idąc do wyjścia ze szkoły a on jechał powolutku obok mnie. Zerknąłem na jego motor - Ale możesz mnie podwieźć - zatrzymałam się. Liam patrzył chwilę na mnie, aż poklepał wolne miejsce za sobą. Z ulgą wsiadłam na motor i zanim objęłam Liam'a włożyłam między nas torbę by nie spadła podczas jazdy. Odwiózł mnie i zsiadł z motoru kiedy ja ruszyłam do drzwi. Wyjęłam klucze i otworzyłam drzwi. Gdy zdałam sobie sprawę że dom jest pusty odwróciłam się do Liam'a który stał za mną - Wejdziesz? - spytałam przekraczając próg. Kiwnął głową i wszedł zamykając drzwi. Zrzuciłam vansy przy drzwiach i spojrzałam na Liam'a - Chcesz coś do picia czy..? - weszliśmy do kuchni. Zajrzałam do lodówki i wydęłam niezadowolona wargi - Mogę ci zaproponować wodę z kranu bo moja rodzinka.. - gdy odwróciłam się z powrotem stał tuż za mną. Zdezorientowana zlustrowałam go od dołu do góry.
Zdezorientowana zlustrowałam go od góry do dołu. Uniosłam brwi.
Pochylił się w moją stronę, jedną dłoń ułożył na moim karku, drugą na mojej tali. Złączył nasze wargi. Zaczepiłam dłońmi o jego boki i stanęłam na palcach. Pogłębiłam pocałunek, Liam wepchnął język do mojej buzi. Jęknęłam w jego usta i wydałam z siebie zawiedziony jęk gdy rozłączył nasze usta. Chwile patrzył mi w oczy, aż pochylił się znów ale tym razem cmoknął delikatnie moje ucho.
-Brzydko pachniesz, powinnaś iść pod prysznic - wyszeptał rozbawiony. Odepchnęłam go wkurzona i położyłam ręce na biodrach.
-Sam się do mnie przystawiasz!
-Nie mogłem się powstrzymać przed pocałowaniem ciebie, ale jesteś strasznie spocona i śmierdzisz i trochę trudno to wytrzymać - uderzyłam go w ramię nie wiedząc czy być wkurzoną czy urażoną.
-Biegałam na treningu. Nie miałam siły iść pod prysznic w szkole. Postanowiłam wykąpać się jak wrócę do domu skoro nie mam żadnych zajęć - wytłumaczyłam mu.
-Dobra, ja spadam, a ty idź się umyć - ruszył do drzwi.
-Dupek - wymamrotałam. Spojrzał na mnie przez ramię.
-Nie przesadzaj z tymi komplementami Rav - przewróciłam oczami i czekałam aż zamknie za sobą drzwi.
Od razu pobiegłam do łazienki by się wykąpać. To było strasznie krępujące gdy powiedział że śmierdzę, to nie moja wina! To wysiłek fizyczny! Nie ma możliwości by przy wykonywaniu tak intensywnych ćwiczeń i przy takiej ilości biegania się nie spocić! Gdy faceci cali spoceni po siłowni czy czymś kleją się do dziewczyn to to jest super niby? Nie. Oni też śmierdzą, ale oni gdy oni są mokrzy od potu i nim capią to są super, bo przecież coś robili, wyrabiali mięśnie.. Otóż nie! Ale gdy dziewczyna poci się przy wysiłku to to obrzydliwe przecież! Logika mężczyzn to raczej jej brak.
Wykąpałam się bardzo dokładnie, wykorzystałam z pół swojego żelu pod prysznic. Przy okazji ogoliłam nogi i różne inne części mojego ciała. Umyłam włosy i ociekając wodą wyszłam, o mało się nie pośliznęłam na kafelkach. W ostatniej chwili złapałam się drzwi prysznica i poczułam się trochę jak w Oszukać Przeznaczenie. Serce waliło mi jak oszalałe i teraz wiem że tata musi kupić jakąś podkładkę dzięki której się nie pozabijamy wychodząc spod prysznica. Chwyciłam ręcznik i wytarłam się cała. Jednym przewiązałam ciało, drugim wytarłam włosy po czym zawinęłąm w niego moje ciemne kołtuny. Wyszłam z łazienki i w swoim pokoju przebrałam się w luźne ciuchy. Opadłam na łóżko i wczołgałam pod kołdrę. Padam po tym treningu i jestem prawie pewna że jutro nie będę mogłam ruszać nogami bo będę miała okropne zakwasy. Wtuliłam się w poduszkę, po chwili zasnęłam. Śniłam o Liam'ie.

~

Otworzyłam szeroko oczy i usta patrząc na wykaz moich ocen.
Nie, nie, nie..
Zostało tylko kilka miesięcy do końca roku, a ja jestem zagrożona z trzech przedmiotów. Z matematyki, chemii i angielskiego.. Najlepsze oceny czyli piątki mam z wfu i francuskiego.
Tata mnie zabije.
Na pewno nie dostanę się do szkoły muzycznej. Na sto procent. Ostatnio przeglądałam w internecie kilka uczelni o profilach muzycznych, ale żeby dostać się do tej klasy trzeba mieć średnią co najmniej 4.0. Może jestem po prostu za tępa by spełniać swoje marzenia? Wyszłam z klasy, u mojego boku pojawił się Niall i Liam. Niall objął mnie ramieniem w talii.
-Co ty taka smutna?
Podałam mu kartkę z ocenami. Przesunął wzrokiem po cyferkach które w większości nie przekraczają 2 i 3, prócz wfu i francuza.
-Nie jest tak źle. Mam podobne, tylko że żadnej piątki. A ty Li? - Niall spojrzał na idącego po mojej drugiej stronie Liam'a.
-Co? Zamyśliłem się - wymamrotał.
-Jak tak twoje oceny? - zapytałam odbierając od blondyna moją kartkę.
-Emm, kilka zagrożeń.
-Yay! Wszyscy jesteśmy tępakami! - zawołałam sarkastycznie. Niall parsknął śmiechem.
-Spadam, muszę iść do Mackenzie. Narka - kiwnął do nas i odszedł w kierunku klas. Liam i ja wyszliśmy ze szkoły.
-Odwieziesz mnie i dzisiaj? - spytałam gdy podszedł do swojego motoru.
-A miałaś dzisiaj trening? - odpowiedział pytaniem. Wzniosłam oczy do nieba. Westchnęłam kręcąc głową.
-Dziś nie.
-No to wskakuj - wrzucił książki do schowka, z jednej z książek wypadła karteczka którą podniosłam. To był wykres ocen Liam'a. Zmarszczyłam brwi, bo w rzeczywistości nie było tam żadnego zagrożenia, nawet żadnej 3 - Daj - wyrwał mi papier.
-Czemu skłamałeś? Przecież masz świetne oceny.. - mruknęłam wsiadając na motor - Udając analfabetę stajesz się fajniejszy dla kolegów którzy rzeczywiście są debilami? - odpalił motor nie odpowiadając na moje pytania - Liam?
-Długa historia - odparł i ruszył szybko ze szkolnego parkingu.
Zatrzymał się pod moim domem, ale nie pozwoliłam mu odjechać.
-Skoro to długa historia to zapraszam na herbatę - stanęłam przed motorem patrząc uważnie na chłopaka.
-Ravenna, nie ma sensu tego drążyć. Po prostu mam dobre oceny. To źle?
-Nie, chodzi o to że okłamujesz co do tego przyjaciół. Co? Łudzisz się pośmiać z tych którzy mają problem z uczeniem się?
-Co? Nie! Nigdy nie śmiałem się z moich znajomych ani z ich ocen!
-Więc czemu nie powiesz im prawdy lub nie udzielisz korepetycji?
Wzruszył ramionami.
-A mi?
-Co tobie? - zmarszczył brwi.
-Korepetycje. Potrzebuję ich. Muszę mieć średnią 4.0 by dostać się na wymarzony profil w dobrej szkole.
-Jaki profil?
-Muzyczny. Muszę mieć średnią co najmniej 4.0, a z tą co teraz mam mogę z trudem dostać się do jakiejkolwiek szkoły. Błagam cię Liam, od zawsze marzyłam by uczyć się w szkole muzycznej..
Patrzył chwilę na mnie.
-Z jakich przedmiotów konkretnie? - zsiadł z motoru i otworzył schowek pod siedzeniem, wyjął kilka książek. Uśmiechnęłam się pod nosem, a w środku poczułam się jakoś dziwnie dobrze. No bo zgodził się, prawie od razu. Mój bad boy da mi korepetycje.
-Jestem zagrożona z matematyki, chemii i angielskiego - wyjęłam wykres ocen i podałam mu. Obejrzał go po czym wyjął wszystkie książki jakie miał przy sobie.
-Wiesz co ci powiem? - spytał idąc do drzwi razem ze mną.
-Hmm? - otworzyłam drzwi i spojrzałam na niego przez ramię.
-Nie wydajesz się taka głupia jak pokazują oceny.
Przygryzłam urażona wargę. Czemu on mnie ostatnio ciągle obraża?
Nie odpowiedziałam tylko zaprowadziałam go do swojego pokoju. Byłam już całkiem rozpakowana. Liam rzucił książki na łóżko i usiadł obok podręczników. Spojrzał na mnie wyczekująco. Przysunęłam sobie krzesło i usiadłam naprzeciwko niego.
Uczyliśmy się godzinę. To znaczy 10 minut bo najpierw starałam się załapać o czym do mnie mówi gdy otworzył książkę od chemii. Ale po upływie 60 minut od wejścia do pokoju, do domu przyszedł Justin. Znalazł jakąś pracę w bliżej dla mnie nieokreślonym miejscu. Zapukał do pokoju po czym wszedł. Zdziwiony stanął w miejscu widząc Liam'a z ołówkiem w zębach i mnie wpatrującej się w niego.
-Cześć? - odezwał się w końcu mój brat. Podszedł do Liam'a i podał mu rękę - Justin. Brat Ravenny.
-Liam. Kochanek Ravenny - odparł po czym wrócił do analizowania strony w podręczniku by mi to jakoś po ludzku wytłumaczyć. Mina mojego brata po słowach Li była bezcenna.
-Słucham? Powtórzysz? - wyjąkał Justin. Westchnęłam.
-On ma takie poczucie humoru jak ja i Tata - wyjaśniłam.
-Oh, świetnie - mruknął wychodząc z pokoju. Uśmiechnęłam się do Payne'a. Jego komórka zawibrowała. Wyjął ją z kieszeni i odblokował ekran. Odczytał SMS i zaczął zbierać książki.
-Muszę iść.
-Oh.. - wyszeptałam - Okay.
-Skończymy kiedy indziej.
-No dobrze.
-Do zobaczenia w szkole - mrugnął do mnie i wyszedł z pokoju. Siedziałam chwilę wpatrując się w uchylone drzwi. Słyszałam jak żegna się z moim bratem i wychodzi. To trwało trzy sekundy jak Justin stanął ponownie w moim pokoju.
-Kim on niby jest? - teraz już nie ukrywał zdziwienia.
-Kolega ze szkoły.
-No weź, na motorze?
Przymknęłam oczy i rozmasowałam nasadę nosa. Otworzyłam jedno oko. Justin stał z założonymi rękami na piersiach.
-Proszę cię Jus. On tylko mi pomaga w nauce. Wiesz gdzie chcę się dostać i bez pomocy na pewno mi się nie uda.
-Tacie raczej nie spodoba się twoje towarzystwo.
-Zaakceptował wytatuowaną Babi, zaakceptuje i chłopaka na motorze.
-Jesteś pewna? Ale to ty jesteś jego małą córeczką.
-Kurde Justin! Czemu chcesz mi zepsuć życie co? To tylko kolega!
-Nie chcę żebyś cierpiała wiesz?
-Oh, cierpię w szkole, na każdej lekcji, ale i tak mnie tam wysyłacie - mruknęłam wstając z miejsca.
-Serio mówię.
-Nie ma szans by on mnie zranił. Żadne z nas nie myśli o niczym wykraczającym poza przeglądanie podręczników - pomińmy lepiej te wszystkie pocałunku, sytuacje na schodach w domu Liam'a podczas imprezy oraz tego jak bardzo jest na mnie napalony - To tylko kolega. Poza tym ma dziewczynę - nabujałam tutaj, ale chcę żeby mój brat się w końcu odczepił. Wiem że się o mnie martwi, jednak niekiedy przesadza. Nie mam sześciu lat, nie da rady obronić mnie przed każdym złem.
-Żebyś potem nie żałowała.
-Żałuję już wielu rzeczy. Liam nie będzie do nich należał.
Przynajmniej tak sądzę.

Hej kochani! :)
Tak, wróciłam! Kto tęsknił? :D
Przychodzę jednocześnie z przeprosinami i wytłumaczeniem siebie  :)
Tak więc, zacznę od przeprosin, ale jednak chcę bardzo, bardzo, bardzo podziękować za komentarze pod moją ostatnią notką, naprawdę gdy czytałam je, zaczynałam płakać. Nie wiem jak zasłużyłam na takie wspaniałe osoby jak wy. To jak pisaliście że możecie na mnie czekać bardzo długo czy jeszcze inne, które planuję wydrukować i powiesić na ścianie :)
Kocham Was, wiecie o tym?
Przepraszam za długą nieobecność, za obiecywanie rozdziałów które się nie pojawiały, ogólnie za brak odzewu z mojej strony. Mam nadzieje że wybaczycie mi to :)
Ale powodem tego wszystkiego były przede wszystkim moje kłopoty osobiste, zdrowotne, potem jeszcze z połączeniem internetowym. Do tego szkoła, wiecie jak trudno było zdać z matmy? Koszmar! Latać codziennie do matematyczki, zaliczać różne rzeczy by tylko móc w wakacje odpocząć. Na serio jestem noga z matmy, za to z języka polskiego miałam wyróżnienie Ha!
Tak więc - przepraszam.
Postaram się już nie znikać bez słowa (choć nie było to zależne ode mnie).
Rozdział nie był sprawdzony, chciałam dodać go jak najszybciej, przepraszam za błędy x
Wasza hug ya x

4 komentarze:

  1. Jenyyyy, o co chodzi Liamowi? Dlaczego on ją tak obraża? Mam nadzieję, że się ogranie xD Niby Ravenna jest taką ostrą zawodniczką, ale ona, do cholery jasnej, też ma uczucia! Szkoda mi jej w takich momentach... No bo co ona mu zrobiła? Nie chciała mu w skoczyć do łóżka? No sorry, czy Liam nie może zrozumieć, że w porównaniu do wszystkich innych lasek w szkole, Ravenna ma do siebie szacunek i nie dale dupy każdemu, kto będzie w zasięgu wzroku? Co za dupek -.-
    Co nie zmienia faktu, że mam nadzieję, że nasz kochany Li się zmieni ^_^ Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O MÓJ BOŻE, O MÓJ BOŻE! W KOŃCU JESTEŚ! NAWET NIE WIESZ, JAK SIĘ CIESZĘ, AAA! *-*
    Okej, no po prostu moje ulubione FF wznawiają działalność! To takie fajne. Wcale tego nie piszę nie przeczytawszy tekstu..
    Dobra, teraz przejdę do konkretów! Tylko najpierw muszę się wrócić na sam początek, hihiih. :3
    To było takie urocze. Liam ją uczył. Jejciu, myślałam, że zrobisz z niego tępaka, a tu proszę. To w sumie strasznie fajne i miłe. Też bym chciała takiego nauczyciela! Wohoho i to jak! Chociaż szczerze mówiąc do żadnego przedmiotu nie jest mi potrzebny, bo mam same piątki i czwórki. Zdolna ja.
    No i pojawił się Justin! ♥ Mówiłam już, że go uwielbiam? To jest najlepszy, najcudowniejszy brat na świecie. Też chcę takiego. Wybacz Ravenno, ale nic na to nie poradzę. Zdecydowanie musi być go więcej, więcej!
    A ta scena z pocałunkiem, a w zasadzie to, co powiedział Payne, było takie zabawne. Nie mogłam przestać się śmiać. Poważnie. Takie to dziwne, jak chłopak mówi dziewczynie, że ma się wykąpać, bo śmierdzi. Takie niecodzienne, nietypowe. ;D
    No nic, ja już lecę.
    Mam nadzieję, że już nas nie opuścisz na tak długo, hm?
    Pamiętaj, zawsze będziemy na Ciebie czekać. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. No po prostu uwielbiam! :*
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń