poniedziałek, 17 sierpnia 2015

13. Mam dużo miejsca w swoim śpiworze

Z dedykacją dla Benia XYZ.
Nie dziękuj mi za to, przecież tylko dla Was tu jestem. Pisanie to całe moje życie. WY to całe moje życie :) x

Waking up
Beside you I’m a loaded gun
I can’t contain this anymore
I’m all yours, I got no control
No control
Powerless
And I don’t care it’s obvious
I just can’t get enough of you
The pedals down, my eyes are closed
No control
(One Direction - No Control)
- Chodźmy na spacer! - krzyknęła Mackenzie wchodząc do naszego namiotu, a za nią Zayn i Niall. Usiadłam przecierając zaspana oczy.
- Jak wy się tu mieścicie? - spytałam i odchrząknęłam. Liam nawet nie podniósł głowy. Złapałam jego bluzę leżącą obok i uderzyłam go nią po głowie. Mruknął coś tylko przez sen na co wywróciłam oczami - Liam, dupku, wstawaj!
- Milcz - wymamrotał.
- Mamy zioło - powiedział Niall na co Li od razu przewrócił się na plecy i spojrzał na nich. Cała trójka prócz mnie i Li uśmiechała się szeroko - Pójdziemy na spacer, przyjaramy, wrócimy i udamy że nic się nie stało. Najwyżej położymy się od razu do namiotów. Co wy na to?
- Narkotyki są fee - powiedziałam kładąc się z powrotem.
- Narkotyki są mniam - powiedziała Kenzie siadając na mnie okrakiem. Zepchnęłam ją z siebie - Wstawajcie! No już, już, już! Nie będzie porannego numerka!
Kopnęłam ją gdy powiedziała o seksie.
- Au? - zapiszczała podnosząc się i łapiąc Nialla i Zayna za ręce - Macie 5 minut inaczej idziemy bez Was.
Wyszli, a Liam sięgnął po koszulkę.
- Ej no, zamierzasz ćpać podczas wycieczki szkolnej? - spytałam patrząc jak się ubiera i niechętnie odwróciłam wzrok gdy zmieniał bokserki.
- Nie. Zamierzam ćpać z tobą i znajomymi podczas wycieczki szkolnej - uśmiechnął się do mnie. Westchnęłam i sięgnęłam po sukienkę, odwróciłam się plecami do niego i szybko ubrałam. Wyszliśmy razem z namiotu, niedaleko nas czekała już reszta.
- Idziemy na spacer Panie Lloyd! - zawołała Franky idąc w stronę lasu i ciągnąc za rękę Louisa. Gdy oddaliliśmy się bardziej Perrie rzuciła chłopakom swoją torbę.
- Po kiedy wała wzięłaś tyle paczek żelków? W ogóle skąd je miałaś? - spytałam zaglądają Harry'emu przez ramię.
- Zabrałam Roxanne - wzruszyła ramionami idąc przez las. Wywróciłam oczami. Mam nadzieje że chociaż powiedziała Roxanne że bierze coś z jej torby. Usiedliśmy na ziemi, ja pomiędzy Liamem i Franky, naprzeciwko mnie siedział Zayn. Harry wyjął z torby paczki żelków, misiów Haribo i rzucił po dwie każdej z dziewczyn. Bawiłam się opakowaniem i jedno dałam Liamowi. Otworzył je i wrzucił czerwonego żelka do ust. Otworzyłam usta gdy wyjął z paczki zielonego misia, udał że mi go daje po czym sam go zjadł. Wydęłam niezadowolona wargi i udałam obrażoną. Wynalazł w paczce kolejnego zielonego i mi dał. Uśmiechnęłam się szeroko i patrzyłam jak Zayn przypala pierwszego skręta.
- A tak właściwie to co to? - spytałam patrząc jak Zayn się zaciąga.
- Skun - powiedziała Perrie. Uniosłam pytająco brwi na co przewróciła oczami.
- Chemicznie modyfikowana marihuana - powiedział Liam na co obróciłam głowę w jego stronę - Ta posiada więcej THC niż zwykła. Wiesz, większy odjazd.
Patrzyłam nie pewnie jak Malik podaje skręta Mackenzie, która zaciąga się przymykając oczy, potem Mulat przypala drugiego i podaje w drugą stronę czyli do Louisa.
- No nie wiem - zagryzłam wargę gdy Liam po tym jak się zaciągnął chciał mi podać skręta.
- Bo się wypali - zachęcił mnie Payne z uśmiechem - No weź, wszystkiego w życiu trzeba spróbować*.
Niepewnie wzięłam między palce skręta i przyłożyłam do ust. Pachniał dziwnie, wszyscy wokół już pachnieli dziwnie tym cholerstwem. Zaciągnęłam się i zatrzymałam dym w płucach wpatrując się w Zayna i Kenzie siedzącą mu na kolanach. Szybko oddałam Liamowi skuna czy jak to się tam nazywało i odchyliłam do tyłu kładąc głowę na mchu. Otworzyłam paczkę żelków i spojrzałam uważnie na żółtego misia zanim włożyłam go do ust. Chciałam jakoś zabić smak narkotyku więc wepchałam do ust garść kolorowych misiów i wpatrywałam się niebo. Liam położył się obok mnie, między wargami miał skręta. Wyjął go z między ust i przyłożył go do moich. Zaciągnęłam się patrząc mu w oczy. Podałam jointa pierwszej lepszej osobie, a Liam pochylił się nade mną i mnie pocałował. Położyłam dłoń na jego karku i pogłębiłam pocałunek.
- Smakujesz jak Haribo - zaśmiał się muskając językiem mój język. Spojrzałam za niego i zobaczyłam coś dziwnego.
- Li - uderzyłam go w ramię ale on nie chciał oderwać się od mojej szyi - Liam, zobacz! - pisnęłam. Odsunął się unosząc brwi, a ja zobaczyłam jego zamglone tęczówki - Tam jest, zobacz - wyszeptałam, Liam spojrzał za siebie.
- Co? - spytał.
- Wielkie misie Haribo, Liam, one tu idą! - pisnęłam przytulając się mocno do Payne'a - Czerwony się na mnie patrzy!
- Ale ma jazdę - ktoś się zaśmiał. Usiadłam i spojrzałam na nich przerażona. Wszyscy wyglądali jak wielkie misie Haribo tyle że w ubraniach. Krzyknęłam i zaczęłam się czołgać do tyłu.
- Ravenna, Rav! - Liam wstał i usiadł na moich udach zatrzymując mnie. Jako jedyny nie wyglądał jak żelek - Już, uspokój się - złapał moje policzki i spojrzał mi w oczy - Zaraz ci przejdzie, skun nie trzyma długo. Ćpałaś kiedykolwiek wcześniej?
Pokręciłam powoli głową nie odwracając wzroku od jego twarzy. Mimo to za jego plecami mignął mi biały miś Haribo. Zacisnęłam powieki.
- Myślę że to tłumaczy czemu tak na nią podziałało - usłyszałam Harry'ego ale bałam się otworzyć oczy i zobaczyć te żelki.
- Będzie padać - odezwała się Perrie.
- Wy ich nie widzicie? - spytałam przytulając mocno Liama. Chciało mi się płakać. Te misie były wielkie i jakby patrzyły na mnie złowrogo. Li podniósł się i wziął mnie za ręce, podciągnął do góry. Przytulił mnie mocno i chwilę kołysał się ze mną. W końcu, po paru minutach gdy pierwsze krople deszczu spadły na moją twarz otworzyłam oczy. Nie widziałam żadnych misiów ani nikt z moich znajomych nie przypomniał żelka. Ktoś puścił muzykę, akurat leciała Kiesza "Hideaway". Zaczęliśmy iść do obozu. Deszcz się powoli rozkręcał.
Louis szedł i robił "Ooh, aah, aah, ooh, ooh, aah, aah, ooh" równo z Kieszą. Skrzywiłam się na jego wycie.
- Ciekawe jak ona w łóżku krzyczy - parsknął śmiechem Liam. Niall potaknął mu gdy wreszcie zrozumiał o co Payne'owi chodziło. Szłam trzymając się jego ramienia i rozglądając czy gdzieś nie ma misia Haribo.
- Spokojnie, nigdy się tego nie dowiecie - prychnęła Franky idąc z Niallerem za rękę.
- Jesteś zazdrosna? - zaśmiał się Zayn.
- Ta, szczególnie o ciebie - wywróciła oczami, a Zayn zgromił ją spojrzeniem. Usłyszeliśmy grzmot. Wszystkie dziewczyny, w tym ja, pisnęłyśmy przerażone.
- Boję się burzy - zawołałam idąc szybciej i puszczając ramię Liama. Byłam już cała mokra, sukienka przylegała do mnie całkowicie, reszta musiała mieć widoki ale zignorowałam to i pobiegłam przez las.
Pobiegłam do naszego namiotu i schowałam się w nim kiedy piorun uderzył gdzieś nie daleko. Niedługo później Liam również wszedł do namiotu. Uśmiechnął się do mnie, a ja wzdrygnęłam się na kolejne uderzenie. Liam rozebrał się do bokserek i położył do śpiwora. Przebrałam się w koszulkę i bieliznę, mokrą sukienkę rzuciłam w kąt namiotu i usiadłam na swoim śpiworze.
- Liam? - dotknęłam jego ramienia.
- Hmm? - leżał do mnie plecami.
- B-boję się - wyszeptałam. Spojrzał na mnie przez ramię.
- Chodź - odchylił śpiwór - Mam dużo miejsca w swoim śpiworze..
Patrzyłam na niego nie pewnie.
- Ale bez żadnych takich, tak? Po prostu..
- Nie dotknę cię Rav - wywrócił oczami. Weszłam do jego śpiwora który teraz był ciasny gdy leżeliśmy w nim oboje. Obróciłam się plecami do Liama, a on przytulił się do moich pleców.
- Miało być bez.. - zaczęłam ale uciszył mnie szczypiąc mnie w udo. Zaplótł dłonie na moim brzuchu i wtulił twarz w mój kark. Zamarłam gdy usłyszałam kolejny piorun, a Li pocałował mnie w ramię i przytulił mocniej.
- Nie bój się - wymamrotał. Wzięłam głęboki i drżący oddech. Było mi ciepło i dobrze.
Rano wciąż padało, ścisnęliśmy się wszyscy w namiocie Liama, ja siedziałam pomiędzy jego nogami, a on mnie obejmował. Franky leżała na Mackenzie, Perrie siedziała na Franku. Zayn, Niall, Lou i Harry jakoś się zmieścili obok. Graliśmy w karty. Li zaśmiał mi się do ucha, a ja przez moment nie wiedziałam o co chodzi. W końcu skumałam że skoro siedzę przed nim to on widzi wszystkie moje karty. Uderzyłam go po ramieniu i rzuciłam moje karty na środek utworzony przez nas siedzących w kręgu.
- Pas - mruknęłam i ułożyłam się wygodnie na torsie Liama. Louis zaśmiał się głośno. Graliśmy jeszcze godzinę, potem robiliśmy bliżej nieokreślone rzeczy, gadaliśmy i tak dalej. Wieczorem opowiadali sobie swoje seksualne doświadczenia, po pół godzinie słuchania o przeróżnych pozycjach i zabawkach wszyscy spojrzeli na mnie.
- A ty? - Mackenzie przekrzywiła głowę.
- Co ja? - prychnęłam bawiąc się breloczkiem od kluczy Harry'ego.
- No opowiadaj coś - wyszczerzyła się Perrie.
- Nie - potrząsnęłam głową nawet na nich nie patrząc.
- Czyżbyś wciąż była dziewicą? - uśmiechnął się chytrze Louis, a ja zmrużyłam do niego oczy.
- Nie.
- Z kimś się jakoś musiałaś pieprzyć, co nie? - Franky wyprostowała się.
- Jezu, nie będę Wam mówić jak uprawiam seks, to jest prywatna sprawa! - zawołałam.
- My ci mówiliśmy - nadąsała się Kenzie.
- Nie prosiłam się o to! Moje uszy krwawią. Nie mogę wyjść bo pada!
W końcu wszyscy zasnęliśmy w jednym namiocie, ja na Liamie, a właściwie każdy spał na kimś albo pod kimś. Perrie, Louis i Harry strasznie chrapią. Wtuliłam się w Payne'a jak poprzedniej nocy i spałam. Jest naprawdę wygodny do spania.

*Oczywiście nie namawiam tutaj do brania narkotyków, picia alkoholu czy chodzenia po mostach (Rozdział 4). Sama nigdy nie brałam narkotyków (i nie zamierzam), wszelkie moje informacje pochodzą od znajomych czy filmów. Więc bądźcie mądrzejsi od moich znajomych czy bohaterów mojego opowiadania, nie róbcie z mózgu sita i nie próbujcie narkotyków ani żadnych dopalaczy. 

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha :D Ta notka o narkotykach jest świetna :D Takie w rozdzaile "narkotyki są zajebiste", ale pod rozdziałem "narkotyki są fuu, blee i ja nie namawiam" haha :D
    Świetny rozdział, ale mało Rav i Li :D Wiem, że nie mogą być tylko oni, ale sorry, ja ich tak bardzo kocham :D ♥♥♥
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ^_^

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkie żelki? Chwilka, co? To tak się da? Miał ktoś taki przypadek, czy to jest wymyślone? Bo tak jakby dziwne to, ale no, nie wiem, może mi się wydaje, albo pomysł jest z ,,klopsiki i inne zjawiska pogodowe'' - tam one były takie wielkie. Później je ta małpa zjadła, czy coś xD
    Śpią razem, to takie słodkie! *-*
    Ale mimo wszystko nie rozumiem, jak można się bać burzy. Ja, osobiście, ją uwielbiam. Te grzmoty, niesamowicie piękne pioruny (które muszę oglądać zza okna), no i deszcz, który wali o okna tworząc genialną melodię, taką niepowtarzalną, oryginalną. W sam raz dla mnie. Ostatnio były takie wielkie, a ja usnęłam z nimi. Coś pięknego. :')
    Uu, Rav nie powiedziała, z kim straciła dziewictwo. W sumie to dobrze, bo ja też nie chwaliłabym się tym na lewo i prawo, bo po co? Bez sensu xd To jest takie jakby prywatne chyba, nie? No przynajmniej ja tak uważam.(:
    Dlaczego Perrie jest taka chamska dla Rox? Przecież to jej jedzenie, nie powinna jej niczego zabierać! Przynajmniej nie bez pytania! Mogła sobie kupić, a nie wyjadać komuś. Czy tylko ja jej tak nie lubię? Po prostu jej nie trawię! x.x
    No, to chyba wszystko.
    Dobranoc. (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu po żadnym zielsku nie miałam takich chalunów, o tym Cię mogę zapewnić XD Możliwe, że po dopsach, musiałabym popytać, sama nie brałam.
      Co do rozdziału, to ten mi się skojarzył z moim dniem z życia :D Wszystko fajnie, ale więcej Liam'a! Uwielbiam to *.*
      Pozdrawiam
      NikaPlease
      Ps. Zapraszam do siebie: niewybaczalny-anotherstory.blogspot.com

      Usuń
    2. znam dziewczyne, ktora mo narkotykach (nie wiem jakich) widziala pingwiny, ktore za nia chodzily XD

      Usuń
  4. Świetnie napisany rozdział :))
    zdziwiłam się, że jak pytali się Rev o jej sprawy łóżkowe to Liam się nie odezwał :) 
    Czekam na nn :*
    P.s. Czy moglabys napisać jak się wymawia Ravienna i Rav (Rejwiena i Rejw??) :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo :*
    Aż chce się więcej :)
    Czekam na nn! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski rozdzial. Strasznie bym chciala, świetny zeby Li Rav byli razem ale tak na powaznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Haha wielkie żelki ^^ Liam się nie odezwał jak ja zapytali Wow aż dziwne czekam na next Gabrysia:)

    OdpowiedzUsuń